Recenzja serialu

Narcos: Meksyk (2018)
Andrés Baiz
Amat Escalante
Michael Peña
Diego Luna

Zmierzamy na północ!

"Narcos: Meksyk", jako zupełnie nowa odsłona podchodzi do tematu z zupełnie innej strony. Na pierwszy plan wysuwają się osoby, które w poprzednich sezonach poznaliśmy jako dostawców i pośredników
"Narcos: Meksyk", jako zupełnie nowa odsłona, podchodzi do tematu z zupełnie innej strony. Na pierwszy plan wysuwają się osoby, które w poprzednich sezonach poznaliśmy jako dostawców i pośredników pochodzących z Meksyku, którzy transportowali biały proszek na amerykański rynek. Czy historia może być interesująca dla widza?

Nowa część jednego z najpopularniejszych tytułów od Netflixa. Oparta na faktach historia o najgłośniejszych baronach narkotykowych lat 80. dwudziestego wieku. Po trzech sezonach opowiadających o rozkwitającym biznesie na kolumbijskiej ziemi, zmierzamy na północ, aby poznać historię rodzącego się narkotykowego imperium w Meksyku. Poznaliśmy już historię Pablo Escobara z Medellin, od którego tak naprawdę wszystko się zaczęło. W trzecim sezonie, po śmierci Escobara, opowieść została przeniesiona do Cali. Do łask dochodzą bracia Rodriguez, Jose Santacruz oraz Helmer "Pacho" Herrera. Teraz przychodzi czas Felixa Gallardo i jego przyjaciół.

"Narcos: Meksyk" bardzo dobrze się oglądało z mojej perspektywy. Szczerze, chyba najlepiej z pośród wszystkich sezonów tytułu. Może też dlatego, iż już poznałem konwencję serialu i po prostu wiem z czym to się je. Do pierwszego sezonu musiałem się trochę przyzwyczaić.

Dużym plusem produkcji są mało rozpoznawalne nazwiska. Wszystkich, oprócz grającego agenta DEA Michaela Peñy, który ma bogaty dorobek aktorski, posiadając przy tym charakterystyczny wygląd, praktycznie nie widziałem wcześniej w jakieś znaczącej roli w jakimkolwiek z głośnych tytułów.

Kolejnym aspektem jest rzeczywistość świata przedstawionego. "Narcos: Meksyk" charakteryzuje się trochę innym podejściem do tematu. Kartele meksykańskie budują swoje imperium w trochę inny sposób, niż mogliśmy się do tego przyzwyczaić. Z poprzednich części wiemy, że Meksyk był tylko przystankiem dla kokainy pochodzącej z Kolumbii, która następnie w łatwiejszy sposób miała przebyć granicę i znaleźć się na amerykańskim rynku. I tak właśnie było. Do tego kokaina budziła wiele wątpliwości. Po raz pierwszy możemy się spotkać z moralnym spojrzeniem na zagadnienie, jakim są ciężkie narkotyki i zagrożeniami, jakie one ze sobą niosą. W tym sezonie po raz pierwszy zostaje poruszona sprawa uzależnienia i próby odwyku jednego z głównych bohaterów. Ukazuje to niespotykane dla mnie podejście do tematu, bardziej bezpośrednie, realne. Jest to przebłysk człowieczeństwa i moralności w tym bezwzględnym świecie, który naprawdę skłania do refleksji podczas seansu.


Współpraca DEA z policją meksykańską wygląda tragicznie, jeśli w ogóle jakoś wygląda. Przesiąknięta od góry do dołu korupcją, pozwala na bezpieczne prowadzenie biznesu ze świadomością, że nie grożą Tobie prawie żadne konsekwencje. Jest to bardzo dobrze ukazane praktycznie od pierwszych minut sezonu, kiedy to dowiadujemy się, że Félix Gallardo, późniejszy ojciec chrzestny narkotykowego imperium w Meksyku, sam jest stróżem prawa.

Charakterystyczny lektor mówi nam na samym początku, że ta historia nie ma pozytywnego zakończenia i faktycznie tak jest. Jednak to film ze scenariuszem opartym o prawdziwe wydarzenia, więc czego mogliśmy się spodziewać? Nie jest to fikcyjna komedia romantyczna z happy endem, lecz samo życie...

Podsumowując. "Narcos: Meksyk" można bez żadnych wątpliwości polecić każdemu, w szczególności fanom poprzednich odsłon serialu, jednak nie wydaje mi się, żeby te osoby trzeba było jakkolwiek zachęcać do tego tytułu. Jeśli chodzi o osoby, dla których jest to pierwszy kontakt z tą serią, polecam nadrobić poprzednie części. Chociażby z powodu poznania koncepcji i formy tytułu. W meksykańskiej odsłonie "Narcosa" nie zabrakło nawiązań do całego cyklu, możemy zobaczyć na ekranie chociażby samego Pablo Ecobara. W skrócie jest to pozycja, którą musisz obejrzeć!
1 10
Moja ocena serialu:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ktoś może powiedzieć, że po takie historie trzeba sięgać tylko do Kolumbii, jednak produkcja "Narcos:... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones