Martin to z pozoru zwyczajny nastolatek uczęszczający do prywatnej szkoły. Tak naprawdę jest tajnym agentem pracującym dla organizacji nazwanej "Centrum", której zadaniem jest zwalczanie wszelkiego zła, demonów i upiorów na całym świecie. Martin wraz ze swoją przyrodnią siostrą Dianą, jaskiniowcem Japą wykonują powierzone im przez "centrum" zadania ratując życia osób narażonych na działanie sił nieczystych. Pomagają im w tym również mały kosmita Billy oraz szefowa "centrum"- Mamma.
Straciłem wiarę w MiniMaxa, ale ile bym oddał, aby chociaż zobaczyć starego ZigZapa (gdzie na reklamie był chłopak z dziewczyną w dresie i malowali spray'em czy jakoś tak). Tyle świetnych bajek: Martin tajemniczy, 6 w pracy, Titeuf, Kod Lyoko, Karol do kwadratu, Trollz, Wybraniec smoka, Histeria, Ruby Gloom, Zakręceni...
więcejCzy oni nie przypominają Wam agentów Muldera i Sxully z ,,Archiwum X"? Chodzi mi tu o sceny, kiedy Martin wygłasza jakieś niestworzone, maniackie teorie, a Diana przywołuje go do porządku.
Tuż przed unicestwieniem zdążył wydać potężny ryk, który roznosił się jeszcze przez parę sekund po jego śmierci. To było ostatnie echo przeszłości; uleciało bezpowrotnie i rozpłynęło się w powietrzu wraz z ucichnięciem ostatnich tonów.