"Światła wielkiego miasta" to obok "Gorączki złota" mój ulubiony film mistrza Chaplina. Filmy Charliego bawią, choć jednocześnie ukazują tragiczną prawdę o świecie, o ludzkiej samotności, wyobcowaniu i odrzuceniu. Myślę, że to własnie dlatego jego twórczość jest tak uwielbiana przez wielu ludzi na całym świecie - Chaplin ukazuje nam nas samych oraz drugiego człowieka, który choć znajduje się obok, nie zawsze jest przez nas dostrzegany.
Dla mnie absolutne arcydzieło posiadające wszystkie cechy takiego filmu: do perfekcji doprowadzony scenariusz i mistrzowska gra aktorska (i po co słowa?:) muzyka będąca dopełnieniem akcji (osobiście podoba mi się najbardziej w scenach "bokserskich") Również samo miasto prezentuje się świetnie. Z filmu płynie humanizm i prawda, która autentycznie wzrusza, zmusza do zastanowienia nad sensem zycia. Wg. mnie film powinien pobudzać do refleksji, inaczej jest nic nie warty. Chaplin potrafił zrobić to w prosty sposób: za pomocą śmiechu. Niby bezboleśnie a jednocześnie w samo sedno. W dzisiejszym świecie raczej nie byłoby miejsca dla Chaplina - perfekcjonisty i "Świateł wielkiego miasta". W moim osobistym rankingu 1. miejsce (ale poszukiwania nadal trwają)