a już myślałam, że tylko ja poryczałam się jak dzieciak w końcowych minutach bajki...

Ale wg mnie to zakończenie wcale nie jest unhappy. Jest to taki realny happy end. Człowiek musi odejść z tego świata, ale w tym jednym przypadku ktoś "powraca" do naszego świata na ten jeden, jedyny dzień w roku. To niesamowicie piękne, móc wtedy spotkać swojego przyjaciela. Nie możemy wymagać od życia, że będzie zawsze idealnie i wszystko będzie wieczne, ale możemy nauczyć się doceniać i kochać tę krótkie momenty, w których czujemy, że wszystko jest perfekcyjne wręcz i wracać do nich w najcięższych chwilach, aby dodać sobie otuchy.

Dla mnie bajka niesamowicie piękna. Wychowałem się na bajkach od Disneya i mam słabość do tego typu produkcji.