Proszę o wyjaśnienie zakończenia, ponieważ chce poznać inne poglądy dotyczące jego znaczenia:D
Ja końcówkę zrozumiałam tak, że teko freedego nie da się zabić, i ta główna bohaterka znów zasnęła, i penie ją zabije. Ja oglądałam ten film ponad rok temu, i powiem, że pomysł na film SUPER, rozumiem też, że to stary film, i efektów specjalnych wtedy za dużo nie było, ale się też troszkę uśmiałam ;] ale i tak daje filmowi 8 :D
Według ciebie były wtedy złe efekty!? Nie moge... Zobacz sobie jakiś film z serii Guinea pig, albo Man behind the sun i porównaj efekty z dzisiejszymi. Zresztą widać to nawet na podstawie tego filmu. Dzisiaj efekty robi się w niektórych filmach tak samo jak kiedyś (np. Dom 1000 trupów) i co?
właśnie oglądnęłam kawałek "man behind the sun" i.... no nie wiem co powiedzieć jejciu, ja nie lubię tego typu filmów, poza tym, czy uważasz za super efekt specjalny w "kzuW" tą ostatnią scenę, co Freddy wciąga tą matkę do domu? bo mnie to osobiście rozwaliło ;] ja mam inne zdanie, ty masz inne, tobie się nie podobała "Królowa Potępionych" mnie tak, tobie się podobała osada, mnie nie. Sorry ale mojego gustu nie zmienisz. I nie piszę tego złośliwie, ale taka prawda, Nie mam zamiaru zmieniać twojego, szanuję to że lubisz taki typ filmów, mnie nie pasuje i tyle, poza tym, Ja jeszcze za wiele filmów nie znam, teraz nie mam czasu na ich oglądanie, wole się zająć nauką.
Pozdrawiam :)
W zakończeniu filmu chodziło o to, że starsze pokolenie nie widzi zagrożenia które czycha na młodsze pokolenie; dzieci muszą cierpieć za grzechy swoich rodziców. W ostatniej scenie filmu pokazao całe przesłanie "Koszmaru z ulicy Wiązów" i według mnie było ono świetne.
W filmach Cravena przewija się często motyw zapłaty młodego pokolenia za grzechy starszego (np: Krzyk 3)
ps: a jeśli chodzi o efekty specjalne, to były one wręcz rewolucyjne jak na tamte czasy. To one były jednym z powodów dlaczego "Koszmar..." był taki popularny.
Nie można oceniać filmów porównując je do dzisiejszych produkcji, to jest wielki błąd.
ja nie porównuje, i też uważam, że jak na tamte czasy te efekty były dobre ^^, być może za 20 lat będą się śmiać z obecnych filmów ;P
Wolę stare dobre efekty, nie to co teraz komputer i jeszcze raz komputer. Mnie osobiście film nie zachwycił masa nielogicznych scen, scenariusz dobry, ale reżyseria na słabym poziomie.
Jeżeli chodzi o efekty, to naprawdę sa świetne w 21 wieku nie robią takich efektów. Zawsze jak ogladam stare horrory i nowe szczególnie widac to w remake, naprawdę bardziej realniej wyglądają stare wersje, niz nowsze. Juz nie mowię o charakteryzacji. Bo jak mam porównywać wygląd Freddiego w starych wersja. Gdzie naprawdę wyglądał strasznie i obrzydliwe. Tak w remaku wyglądał komicznie. A co to sceny: ja mysle ze Nancy po prostu zasnęła i wymarzyła sobie, ze wrócili jej przyjaciele, chłopak i mama. Jednak w pewnym momencie znowu dostała koszmar i jakby jest ukazane, ze Freddiego nie da sie zabić.
Według mnie są dwa możliwe wyjścia:
- cały film od samego początku po sam koniec jest jednym długim snem głównej bohaterki. Pod koniec ona odwraca się plecami od Freddy'ego i niby go pokonuje po czym budzi się. W rzeczywistości jednak wciąż śni, a Freddy wcale nie został pokonany i ma zamiar jeszcze ją podręczyć.
- film nie był snem Nancy. Na końcu wyciągnęła on Kruegera ze snu i pokonała. Przez to, że się mu postawiła nie był w stanie jej zabić, lecz finalna scena pokazuje, że jeszcze ni powiedział ostatniego słowa i w koszmarach Nancy wciąż będzie pojawiać się psychopata ze spaloną twarzą.