Niemiłosiernie windowana w filmowych rankingach plastelinowa bajka o rzekomej przyjaźni czterdziestoparoletniego, wyglądającego na Lwa Rywina, Żyda i ośmioletniej dziewczynki z Australii. Samotność samotnością, ale ta tu przedstawiona jest naiwnie i wzięta z sufitu (scenariuszowego). Kilka tzw. mądrości życiowych i dużo gadki okołofizjologicznej i okołopłciowej każą podejrzewać, że jedynie plastelinowość ratuje ten film przed posądzeniem autora o kilka zboczeń. Jednakowoż podniecać się nie ma czym.