Trzeba przyznać, że dokument wypadł bardzo dobrze. Nakręcony rzetelnie, szczerze. Historia o tym jak bardzo chciała podpisać list KOR-u w sprawie ochrony robotników i o tym jak płakała, gdy Andrzej Seweryn z Danielem Olbrychskim ją od tego powstrzymali, naprawdę daje do myślenia. To wszystko były trudne czasy i droga do miejsca, w którym jest teraz wiele ją kosztowała. Nie było to na pewno łatwe życie. Maryla przede wszystkim nie udaje w wypowiedziach, jak się ją obserwuje to wie, że PR często sama sobie psuje, bo niepotrzebnie odpowie dziennikarzowi, który szuka sensacji, a ona naprawdę kocha ludzi, tak jak o tym śpiewa i są jej potrzebni do życia. Każdy kto obejrzy ten dokument zrozumie, że gdyby przestała występować to zwyczajnie nie miałaby już większego napędu do życia. Póki ma siłę niech robi co kocha, a skoro publiczność tłumnie przychodzi na koncerty to tym bardziej jej obecność jest uzasadniona. Pozdrawiam fanów, a najbardziej fanów teamu Osiecka-Geartner-Rodowicz! ;)
Taa rzeczywiście wzruszające... Romansowała z żonatymi facetami. Z Olbrychskim w hotelu, a jego żona godzinę waliła im do drzwi, gdy się dowiedziała. W TVP takie coś pokazują w Święto Bożego Narodzenia. A następnego dnia rano leciało Między niebem a ziemią i klecha opowiadał, że rodzina, mąż i dzieci to powód do błogosławieństwa. Żenujące.
No cóż...ulegała namiętościom , ale wybaczmy ....po chrześcijańsku ....a propos " Między niebem , a ziemią " ;)