A jeśli przepowiednia jest prawdą? A co, jeśli jutro ta wojna się skończy? Czy nie warto o to walczyć? Czy nie warto za to umierać? Thomas "Neo" Anderson (KEANU REEVES) dokonał trudnego wyboru, gdy przyszło mu zadać to samo pytanie, które wcześniej padło z ust Morfeusza (LAURENCE FISHBURNE) i Trinity (CARRIE-ANNE MOSS). Szukać i zaakceptować prawdę. Uwolnić swój umysł z więzi Matrixa. Wszystko zaczyna się od wyboru. W drugiej części trylogii Matrix Neo nauczył się lepiej kontrolować swoje nadzwyczajne umiejętności, a wokół Zionu zamyka się pierścień Armii Maszyn. Jedynie godziny dzielą ostatnią enklawę ludzi na Ziemi przed losem, jaki zgotuje im armia 250000 Strażników, zaprogramowanych na zniszczenie ludzkości. Mimo to mieszkańcy miasta, natchnieni wiarą Morfeusza w Wybranego, który wypełni Przepowiednię Wyroczni i zakończy wojnę z Maszynami, wszystkie swoje nadzieje i oczekiwania pokładają w Neo. On sam szuka rozwiązania, nękają go niepokojące wizje. Nie wiemy jaką przyszłość przyniesie nam wybór, którego nie rozumiemy. Wzmocnieni swoją miłością i wiarą we własne siły, Neo i Trinity decydują się powrócić wraz z Morfeuszem do Matrixa, gdzie użyją wszystkich swych nadzwyczajnych mocy, by przeciwstawić się bezwzględnym siłom represji. Jednak w Matriksie istnieją wpływowe postacie, odmawiające dokonania wyboru, unikające odpowiedzialności, żywiące się emocjami. Wybór to iluzja, stworzona w równi przez bezsilnych, jak i tych, którzy mają władzę. Istnieją też wygnańcy, tacy jak Agent Smith (HUGO WEAVING), którego więzi z Neo zmuszają do odrzucenia rozkazów systemu, nakazujących jego wykasowanie. Powodowany uczuciem zemsty, odrzucaną niegdyś jakże ludzką emocją, Smith nie cofnie się przed niczym. Czego pragną wszyscy ludzie władzy? Większej władzy. Podczas niebezpiecznej podróży, jaka ma dać mu lepsze zrozumienie budowy świata Matrixa i roli, jaką ma odegrać w ocaleniu ludzkości, Neo napotka wielki opór, wielkie prawdy i zmuszony będzie podjąć trudne decyzje. Nie przyszedłeś tu, by dokonać wyboru. Już się zdecydowałeś. Jesteś tu po to, by dowiedzieć się, dlaczego go zrobiłeś. W punkcie, w którym spotyka się miłość i zaufanie, wiara i wiedza, cel i rozum, Neo musi podążać obraną ścieżką. - A jeśli nie potrafię? - pyta. - A jeśli zawiodę? Wtedy Zion upadnie. Warner Bros. Pictures we współpracy z Village Roadshow Pictures i NPV Entertainment przedstawia film Matrix Reaktywacja produkcji Silver Pictures. W rolach głównych KEANU REEVES, LAURENCE FISHBURNE i CARRIE-ANNE MOSS. W pozostałych rolach HUGO WEAVING, JADA PINKETT SMITH i GLORIA FOSTER. Scenariusz napisali BRACIA WACHOWSKI, są oni również jego reżyserami, producentem jest JOEL SILVER. Producenci wykonawczy ANDY WACHOWSKI, LARRY WACHOWSKI, GRANT HILL, ANDREW MASON i BRUCE BERMAN. Zdjęcia BILL POPE; kierownictwo produkcji OWEN PATERSON; montaż ZACH STAENBERG; muzyka DON DAVIS; kierownik zespołu do spraw efektów wizualnych JOHN GAETA; projekty kostiumów KYM BARRETT. Matrix Reaktywacja jest na całym świecie dystrybuowany przez firmę Warner Bros. Pictures, należącą do Warner Bros. Entertainment Company, w niektórych krajach dystrybucją zajmuje się Village Roadshow Pictures. http://www.thematrix.com / AOL Keyword: Matrix Reloaded
ROZDZIAŁ DRUGI: GŁĘBIEJ W KRÓLICZEJ NORZE
Neo zerka za pofałdowane zasłony Matrixa, wyczuwając, że istnieje coś, co kryje się tuż poza zasięgiem jego wzroku. W roku 1999 bracia Wachowski i producent Joel Silver zaprezentowali światu Matrix, nowatorski pełen akcji film o wspaniałej, głębokiej fabule. Film zainspirowany był japońskimi filmami anime, takimi jak Akira lub Ghost in the Shell, u jego podstaw leżały pytania z pogranicza filozofii, mitologii, religii i matematyki, wzorem były niezwykle dynamiczne ilustracje artysty komiksowego Geofa Darrowa i fantastyczne dzieła autorów takich jak William Gibson, Philip K. Dick czy Lewis Carroll. Wykorzystując wszystkie te elementy bracia stworzyli przekonującą, epicką opowieść, poruszającą tematy wyobcowania człowieka w świecie maszyn, wolnej woli, kosztów niewiedzy i ceny wiedzy. Filmowcom udało się wzbudzić zainteresowanie widzów nie tylko innowacyjnymi efektami wizualnymi, naśladowanymi potem w licznym reklamówkach, teledyskach i innych filmach, lecz także - co ważniejsze - fabułą prowokującą do zadawania pytań o to, co jest rzeczywiste. Bracia Wachowski od zawsze widzieli opowieść o świecie, jaki przedstawili w Matriksie jako trylogię, a sukces pierwszego filmu pozwolił im na dokładniejsze pokazanie mitologii, którą ledwie pokazali na ekranie. Druga i trzecia część trylogii, filmy Matrix Reaktywacja i Matrix Rewolucje, były przez nich zawsze traktowane jak jedno dzieło podzielone na dwie części. Film można określić mianem rewolucyjnego. Efekty wizualne, widoczne w trylogii, takie jak zainspirowany dziełami anime słynny "bullet time" z Matrixa lub pionierski na skalę światową proces tworzenia wirtualnych, fotorealistycznych ludzi, określany mianem Universal Capture, wykorzystywany w Reaktywacji i w Rewolucjach, stanowią obecnie górną granicę tego, na co stać przemysł filmowy. Filmowa trylogia, opowiadająca o tym, co grozi nam, jeśli za bardzo rozwiniemy technikę, sam przyczyniła się do jej znacznego rozwoju. Matrix zburzył także mury fizycznej konstrukcji scen akcji. Jednocześnie brutalne i pełne elegancji, łączą w sobie elementy klasycznych filmów Kung Fu z dokonaniami wyprodukowanych na Zachodzie westernów. W tradycyjnych filmach z Hong Kongu, w reżyserii Johna Woo lub Yuena Wo Ping, główni aktorzy sami występują w scenach walk. Dzięki temu fabuła filmu może posuwać się do przodu również podczas walk, które są składową częścią opowieści, a nie rozrywkowym odejściem od opowiadanej historii. Dzięki temu widz w każdej minucie filmu widzi na ekranie coś istotnego dla fabuły. To, że filmy z cyklu Matrix są tak ciekawe, wynika - po części - z tego, że można je interpretować niemal bez końca. Inne filmy dostarczają widzom gotowych odpowiedzi, Matrix to jedno wielkie pytanie. Nawet drobne elementy fabuły mogą sprowokować do zadania wielu pytań. W filmach natykamy się na odniesienia do mitologii, filozofii, nowych technologii, psychologii, literatury, w tym dzieł takich jak Alicja w Krainie Czarów, a także teologii (w cyklu Matrix spotykamy elementy myśli chrześcijańskiej, gnozy, buddyzmu zen i taoizmu). Siła filmów leży nie w tym, co opowiadają ludziom, lecz w tym, że potrafią przekazać widzom pewne pytania, na które ci samodzielnie poszukują odpowiedzi.. Filmowa synteza filozofii i techniki Wachowskich dała początek kilku książkom (w tym The Philosophy of The Matrix, pod redakcją Williama Irwina; Exploring the Matrix: Visions of the Cyber Present, pod redakcją Karen Chaber i Taking the Red Pill: Science, Philosophy & Religion in The Matrix, pod redakcją Glenn Yeffeth), stała się też tematem licznych kursów uniwersyteckich, zajmujących się tak różnymi dziedzinami, jak filozofia, science fiction, komunikacja za pomocą komputerów, religia i kultura masowa. Dowodzi to wpływu, jaki na zbiorową świadomość miało prowokacyjne dzieło braci Wachowski. - To, o czym Larry i Andrew mówią w swoich fabułach, akcja, którą pokazują na ekranie, elementy nowej techniki i nowatorskiego kina, wykorzystywane w ich filmach, wszystkie te elementy składają się na coś, co wymyka się wszelkim porównaniom - mówi Keanu Reeves, który na prośbę braci, przygotowując się do roli Neo, komputerowego hackera, przeczytał liczne książki, w tym Simulacra and Simulation Jeana Baudrillarda i Out of Control Kevina Kelly'ego. - Wachowscy są niesamowicie oczytani, od filozofii, poprzez mitologię, do komiksów, tematy poruszane w ich filmach odzwierciedlają ich postrzeganie odwiecznych pytań, które leżą u podstaw poszukiwania wiedzy i zrozumienia przez człowieka - mówi Joel Silver, producent trylogii Matrix. - Stworzyli epicką opowieść, opowiedzieli ją w nowatorski sposób, zrewolucjonizowali przemysł filmowy, nakręcili film akcji dla ludzi myślących. Oglądając Matrix można skupić się jedynie na warstwie wizualnej, ale jeśli ktoś zechce, dostrzeże w filmie wiele pytań, nad którymi można się zastanawiać. Ci spośród fanów, którzy obawiają się samodzielnie poszukiwać prawdy, mogą zadowolić się wyborami dokonanymi przez Neo, Morfeusza i Trinity, Ci, którzy zdecydują się zbadać filozoficzne, literackie, mitologiczne, teologiczne i technologiczne zagadnienia, poruszone w filmowym uniwersum braci Wachowski, mogą dotrzeć daleko w głąb króliczej norki. - Prawda jest często przerażająca, sądzę, że jest to jeden z naczelnych motywów kina braci - zauważa Reeves. - Cena, jaką płaci się za poznanie to inny ważny temat. Drugi i trzeci film mówi o konsekwencjach, jakie niesie poszukiwanie prawdy przez Neo. Reaktywacja i Rewolucje prowokują do myślenia jeszcze bardziej niż pierwszy film. To naprawdę bardzo piękna opowieść. W filmie Matrix Reaktywacja Neo kontynuuje szokującą podróż, która rozpoczęła się, gdy w Matriksie wybrał czerwoną pigułkę. Kiedy uwierzył we własne możliwości, w to, że jest Wybrańcem, Neo zaczął lepiej kontrolować swe nadzwyczajne umiejętności. Ale bycie Wybrańcem niesie ze sobą nieoczekiwane obowiązki - nie tylko zakończenie Wojny Maszyn, co według Morfeusza jest przeznaczeniem Neo, lecz także sprostanie oczekiwaniom tych, których życie zależy od dokonywanych przez niego wyborów. Kiedy rebelianci przygotowują się do obrony Zionu, ostatniej enklawy ludzkości, wokół której zaciska się pierścień oblężenia, Neo musi zdecydować się na podjęcie jakichś kroków. - Drugi film opowiada głównie o Neo, o jego wyprawie w głąb samego siebie - mówi Reeves. - Bohater próbuje stawić czoła oczekiwaniom wierzących w niego ludzi. Wciąż szuka prawdy, a oznacza to, że musi brać udział w wielu niebezpiecznych walkach, musi przeciwstawić się wizjom przyszłości. W tym samym czasie Morfeusz, który zakończył swą długoletnią misję odnalezienia Wybrańca, musi poradzić sobie z własnymi słabościami. - W pierwszym filmie Morfeusz był nauczycielem - komentuje Laurence Fishburne. W Reaktywacji staje się kimś w rodzaju przywódcy duchowego. Jego wiara w Neo i w Przepowiednię Wyroczni jest absolutna, z wielkim zaangażowaniem oddaje się walce o ocalenie Zionu. Ale jego wiara wystawiona jest na próbę, ponieważ na swej drodze napotyka prawdy, jakich istnienia wcześniej nie podejrzewał. Jedyni ludzie, którym Trinity ufa i wierzy bez granic, to Morfeusz i Neo. Wiara i miłość do Neo daje jej punkt oparcia. - Trinity jest jeszcze bardziej wojownicza, niż była w pierwszym filmie - mówi Carrie-Anne Moss. - Świat, w którym walczy Neo i Trinity jest tak straszny, że na jego tle ich miłość jest czysta i piękna. Trinity jest nieco bardziej miękka, ale jednocześnie uczucie to daje jej siłę. Nie znający zmęczenia Agent Smith, w którego ponownie wciela się Hugo Weaving, staje się jeszcze silniejszy wskutek nabycia umiejętności pochłaniania esencji innych istot świata Matrixa, a także nowego upgrade'u - wyposażono go w coś, co można określić jako ego. - W filmie Matrix Smith pokazany jest jako bardzo silna postać, mając jasno określone cele, dążąca do wypełnienia ich za wszelką cenę - mówi Weaving. - Tym razem zaczyna odczuwać emocje rządzące poczynaniami ludzi. Zaczyna czuć gniew i zazdrość, zaczyna czuć zapach przedmiotów. Dzięki temu powoli dociera do niego, co znaczy być człowiekiem - i nienawidzi tego. Postrzega to jako słabość. W Reaktywacji zobaczymy jednak, jak coraz bardziej akceptuje te uczucia, wydaje mi się też, że zaczyna czerpać z nich przyjemność. Posiada teraz ego i jest - całkiem dosłownie - wolny. W Reaktywacji pojawiają się także nowe postacie, zarówno w Zionie, jak i w uniwersum Matrixa. Niobe, jedna z najważniejszych osób w ruchu oporu, jest kapitanem Logos, najmniejszego i najszybszego poduszkowca we flocie powstańców. Do tej roli filmowcy wybrali Jadę Pinkett Smith, jest ona także centralną postacią gry komputerowej Enter the Matrix, będącą kolejnym elementem fabuły całej opowieści. - Niobe brak jest wiary, nie wierzy w nic oprócz siebie - mówi Pinkett Smith. - Jej ego to prawdziwa bestia, jest także nadzwyczaj arogancka. Jest dobra w jedynie jednym, w rzemiośle wojskowym. Jeśli chodzi o sprawy militarne, wie o nim wszystko i jest świetnym dowódcą. Jestem do niej nieco podobna, podobnie jak ona, kiedy podejmę jakąś decyzję, już jej nie zmieniam. - Jada jest równie skupiona i nieustępliwa jak Niobe - dodaje Silver. - Całkowicie poświęciła się pracom nad filmami i grą, brała udział w szkoleniu w sztukach walki, uczestniczyła w zdjęciach kaskaderskich, w pracach związanych z przechwytywaniem ruchu do potrzeb gry. Jej wytrzymałość - a także siła i charakter, wyraźnie widoczny w granej przez nią postaci - robi wielkie wrażenie. Przeciwieństwem gwałtownej Niobe jest Merowing, perwersyjny, pobłażliwy osobnik z Matrixa, któremu zawsze towarzyszy żona Persefona i garstka ochroniarzy, w tym podobni do duchów, doskonale władający nożami Bliźniaki. - Jest ucieleśnieniem wszelkich perwersji - o granej przez siebie postaci mówi Lambert Wilson. -Brakuje mu jednak emocji, i tego właśnie poszukuje. - Merowing i Persefona są w pewien sposób wampirami - mówi Monica Bellucci, grająca tajemniczą żonę Merowinga. - Oboje próbują wywołać w innych ludziach jakieś emocje, by mogli się nimi żywić. Persefona jest bardzo elegancka, bardzo wyrafinowana, ale jednocześnie niezwykle zepsuta. Jeśli czegoś chce, użyje wszelkich dostępnych jej środków, by jej zachciance stało się zadość - a chce czuć. Do obsady filmu Reaktywacja należą także: Gloria Foster, która ponownie wcieliła się w postać Wyroczni; Harold Perrineau jako Link, nowy operator Nebuchadnezzara; Randall Duk Kim jako Klucznik; Neil i Adrian Raymentowie w roli eterycznych ochroniarzy Merowinga, Bliźniaków; Nona Gaye jako dziewczyna Linka, Zee; Harry Lennix jako Komandor Lock; Collin Chou jako Serafin, ochroniarz Wyroczni; Anthony Wong jako Duch, pierwszy mat na pokładzie Logos; Anthony Zerbe w roli Radnego Hammana; Cornel West jako Radny West; a także mistrz bokserski Roy Jonem w roli kapitana Ballarda.
LÓD TO PRZYJACIEL: SZKOLENIE NIEZBYT PODSTAWOWE
Nie możesz powiedzieć, że znasz kogoś dobrze, jeśli z nim nie walczyłeś. Przygotowując się do realizacji filmu Matrix, Keanu Reeves, Carrie-Anne Moss, Laurence Fishburne i Hugo Weaving spędzili blisko cztery miesiące zimowe miesiące na przełomie roku 97 i 98, trenując pod okiem znanego mistrza sztuk walki Yuena Wo Ping, który nauczył ich podstaw Kung Fu i zasad pracy z kablami, wykorzystywanymi podczas niektórych wymagających i skomplikowanych scen walk. Choć aktorzy z entuzjazmem podeszli do niespotykanej w zachodnich filmach procedury, w myśl której aktorzy sami uczestniczą w realizacji scen walk, zamiast zdawać się na kaskaderów, nie byli przygotowani na czekające ich doświadczenia. Upór i chęć wcielenia w życie wizji braci Wachowski przyczyniły się jednak do tego, że zarówno aktorzy, jak i zespół odpowiedzialny za realizację ujęć walki dokonali tego, czego w tak krótkim czasie nie zrobił nikt wcześniej. - Chcieliśmy osiągnąć nadzwyczajne rezultaty - mówi Keanu Reeves. Kiedy w listopadzie 2000 roku aktorzy przybyli na szkolenie przygotowujące ich do pracy na planie Reaktywacji i Rewolucji, byli przygotowani na oczekujące ich wyrzeczenia i pot. - Aktorzy byli w znacznie lepszej formie, byli znacznie sprawniejsi, znacznie lepiej rozumieli wymagania, jakie im stawialiśmy - mówi Wo Ping. - Szkolenie do tych dwóch filmów było prawdopodobnie ze trzy razy trudniejsze od tego, w jakim braliśmy udział przed kręceniem pierwszej części - przyznaje Reeves. - Zarówno walki Neo, jak i konieczne w nich akrobacje na kablach są o wiele bardziej wymyślne - w jednej z walk w Reaktywacji jest więcej ruchów, niż we wszystkich walkach w pierwszym Matriksie. Codzienne treningi miały miejsce w hangarze lotniczym w Santa Monica, traf chciał, że zima była wyjątkowo chłodna i deszczowa. - Każdego ranka, przez rozpoczęciem ćwiczeń, musieli usuwać z podłogi wodę, która napadała w nocy - przypomina sobie Laurence Fishburne. Zespół kaskaderów był niemal trzykrotnie liczniejszy od tego, jaki pracował na planie filmu Matrix - po części dlatego, że rozdzielonych Agentów Smithów grało dwunastu różnych kaskaderów. Wszyscy oni dzielili pomieszczenie szkoleniowe z pokaźną sceną, na której zamontowano aparaturę do przechwytywania ruchu. Reeves co najmniej siedem godzin dziennie poświęcał na ćwiczenia Kung Fu. Tuż przed szkoleniem i pracą na planie Matriksa przeszedł operację kręgosłupa, co ograniczało jego ruchy. Wo Ping dostosował się do tego opracowując choreografię scen walki w taki sposób, że polegały bardziej na walce przy użyciu dłoni, niż na kopnięciach. Tym razem nie istniały takie ograniczenia. - Im więcej potrafiłem, tym wyżej stawiano mi poprzeczkę - przypomina sobie aktor. - Kiedy potrafiłem już zrobić coś naprawdę dobrze, następnego dnia kazano mi robić dwie inne rzeczy. Kiedy kręciliśmy już zdjęcia, bracia zapytali mnie, czy mogę jednocześnie wykonać siedem ruchów! To była, oczywiście, świetna zabawa, ale jednocześnie było to bardzo męczące. I bolesne - lód to przyjaciel. (W trakcie treningów Reeves przesiadywał w wannie pełnej lodu). - Keanu jest nadzwyczajny - z uznaniem wypowiada się Wo Ping. - Jest perfekcjonistą, zawsze niezadowolonym z tego, jak coś robi, nawet wtedy, gdy ja uważam, że było bardzo dobrze! Starałem się najlepiej jak mogłem, by sprostać jego oczekiwaniom. W pierwszym filmie Neo walczy z Agentami wykorzystując jedną rękę. W Reaktywacji Neo zauważa, że Agenci zostali ulepszeni, sam też musi się więc ulepszyć. Musiałem dodać wiele różnych, naprawdę bardzo, bardzo trudnych ruchów, które Neo wykorzystuje w walkach, Keanu opanował je jednak do perfekcji. Przez dziewięć tygodni Reeves i dwunastu kaskaderów doskonalili ujęcie, które składało się z ponad 500 ruchów i trwało pięć i pół minuty. Trening ten był jedynym sposobem na osiągnięcie technicznej biegłości, koniecznej do zrealizowania ambitnego pomysłu braci. - Wo Ping, Larry i Andy chcieli, by walki były jak najbardziej efektowne - mówi. - Kochają przedstawienie i chcą bawić. Interesuje ich kontakt fizyczny zarówno pozytywny, jak i negatywny - tak jak ogień, który może niszczyć, ale daje też ciepło - czegoś takiego oczekują od sceny walki. Joel Silver jest przekonany, że bez pomocy mistrza sztuk walki i choreografa w jednej osobie, Wo Pinga, realizacja wizji braci Wachowski nie byłaby możliwa. - Styl Wo Pinga doskonale współgra z wymyśloną przez Wachowskich fabułą i sposobem jej opowiadania - mówi producent. - Oprócz pokazania na ekranie normalnych, walczących ze sobą przeciwników, jego styl umożliwia pokazanie w walkach rozwoju poszczególnych postaci. Po raz pierwszy widać to w scenie walki w dojo, w Matriksie, gdy Neo dopiero zaczyna badać swoje możliwości. Inny przykład to jedna z walk w Reaktywacji, gdy Neo musi stawić czoła tak potężnemu przeciwnikowi, że wymaga to od niego wkroczenia na całkowicie nowy poziom. Wyczerpujące sceny walk są efektem wspólnej, wytężonej pracy choreografa, filmowców i aktorów. - Pomysł na wszystkie walki wychodził zawsze od braci - wyjaśnia Wo Ping. - Opierając się na ich idei opracowywałem całą scenę. Walka, o której wspomniał wcześniej producent była trudna w realizacji dlatego, że Neo musi jednocześnie walczyć z setką Agentów Smithów, Keanu musiał więc nauczyć się sekwencji ściśle określonych, bardzo szybkich ruchów. Następnie musiałem poprosić każdego z kaskaderów, grających zwielokrotnionego Smitha, o dokładne imitowanie ruchów wykonywanych przez Hugo. Cała choreografia tej sceny opiera się na założeniu, że wszyscy grający w niej aktorzy są w stanie wykonać bez najmniejszego błędu wszystkie konieczne ruchy. Choreografia opracowana przez Wo Pinga dla sceny walki w herbaciarni, w której Neo przechodzi próbę z Serajem, ochroniarzem Wyroczni, wymagała od Reevesa osiągnięcia wysokiego poziomu znajomości sztuk walki. - Neo i Serafin są połączeni z Wyrocznią - wyjaśnia Wo Ping. - Z tego powodu ich umiejętności walki powinny być takie same. Ale Collin Chou, grający rolę Serafina, to wschodni aktor, od lat szkolący się w sztukach walki. W porównaniu do kogoś, kto ćwiczy od 10 lat, Keanu jest na poziomie podstawowym. Właśnie dlatego musiałem zmusić go do dania z siebie absolutnie wszystkiego, by podczas walki różnica ich wyszkolenia nie była zbyt widoczna. Udało nam się to dzięki niesamowitemu uporowi Keanu. Wo Ping dołącza do opracowywanej przez siebie choreografii wiele elementów, które sprawiają, że widzowie są zafascynowani tym, co widzą na ekranie. - Im więcej wprowadza się do sceny różnych zmiennych, tym jest ciekawsza - mówi. - W scenie walki, która otwiera Reaktywacja, improwizowałem wykorzystując w roli broni hełmy, w rękach Carrie-Anne są one naprawdę zabójcze. Wymyśliłem dla niej także bardzo silne, szybkie kopnięcie, które nazwaliśmy Kopnięciem Skorpiona. Ćwiczyła przez pół roku, żeby wykonać je bezbłędnie. Robi to naprawdę doskonale, niezwykle precyzyjnie. - To kopnięcie jest dla Trinity bardzo ważne - mówi Carrie-Anne Moss. - Powtórzę się może, ale Wo Ping jest wspaniałym nauczycielem. Nigdy nie zapomnę reakcji widowni na scenę otwierającą pierwszego Matriksa, mam nadzieję, że ta, która otwiera Reaktywacja spodoba się co najmniej tak samo. Jest naprawdę mocna. - Carrie-Anne jest bardzo, bardzo dobra, zawsze starałem się nakłonić ją do większego zaufania własnym umiejętnościom - mówi Wo Ping. - Dla Carrie-Anne, tak jak i dla innych, sceny walk i szkolenie były o wiele bardziej wyczerpujące, niż w przypadku pierwszego filmu, ale im bardziej ją chwaliliśmy, tym bardziej wierzyła w siebie. Choć w filmie tego nie widać, trening Moss nie przebiegał bezproblemowo. - Ćwiczyłam sama przez sześć czy siedem tygodni jeszcze przed rozpoczęciem oficjalnych treningów, żeby nabrać kondycji, żebym mogła pokazać, na co mnie stać - mówi aktorka. - A potem podczas wykonywania jakiegoś ćwiczenia źle wylądowałam, złamałam sobie nogę. Byłam taka wściekła, w takim szoku, że zdecydowałam się sama jechać do domu. Przyjechałam też do pracy następnego dnia. W zasadzie myślałam tylko o tym, że nie dam rady zagrać w filmie! - Podczas prac nad pierwszym filmem ani Carrie-Anne, ani mi nic się nie stało, więc teraz przyszła chyba nasza kolej - śmieje się Fishburne. - Tym razem kontuzje dopadły nas oboje. Ona złamała nogę, ja bardzo poważnie nadwerężyłem sobie nadgarstek, przez sześć tygodni musiałem nosić opatrunek, co znacznie spowolniło moje szkolenie. Mimo tego, udało mi się dotrzymać wszystkich terminów. - Później nie przesadzałem już podczas ćwiczeń, a ponieważ nasi trenerzy wiedzieli, na co nas stać i czego będzie się od nas wymagać, mogliśmy lepiej dopasować tempo szkolenia do naszych potrzeb. Utrzymywanie się w dobrej formie przez 2 lata jest znacznie trudniejsze niż przez 9 miesięcy. - Laurence jest bardzo mądry, nauka przychodzi mu z łatwością - mówi Wo Ping. - Ma doskonale opracowaną mowę ciała, jest zręczny, doskonale potrafi kopać. Szkoląc go kładliśmy nacisk na siłę jego ciosów i kopnięć. Jedną z nowych umiejętności, jaką musiał posiąść aktor, była sztuka władania samurajskim mieczem. - Nawet przez myśl mi nie przeszło, że mógłbym opanować tę sztukę, ale miecz samurajski jest stosunkowo łatwy we władaniu - mówi Fishburne. - Stwierdziłem jednak, że posługiwanie się tą bronią wymaga bardzo silnego przedramienia, musiałem szybko poprawić swoją muskulaturę w tym miejscu. Scena w filmie, w której Morfeusz używa miecza, należy do najlepszych w mojej karierze. Zawsze, zawsze będę wspominał ją jako coś wspaniałego. Oprócz szkolenia fizycznego, Fishburne i pozostali aktorzy musieli nauczyć się posługiwania nowymi rodzajami broni. Wo Ping opracował także scenę walki, która toczy się na dachu rozpędzonej osiemnastokołowej ciężarówki.. - Było to bardzo trudne, ponieważ olbrzymią uwagę trzeba było zwracać na równowagę - wyjaśnia Wo Ping. - W tej scenie widać, że Morfeusz przez chwilę traci równowagę i do odzyskania jej wykorzystuje ruchy Kung Fu. Fishburne przygotowywał się do nakręcenia tej sceny na szczycie rusztowania, którego górna powierzchnia była dokładnie tej samej wielkości, co dach ciężarówki. - Walka na ciężarówce to arcydzieło choreografii sztuk walki - z zachwytem mówi Fishburne. - Już sam rozmiar pola walki wywołuje wrażenie, że tam nie można niczego zrobić, nie mówiąc już o biciu się. Ta scena po prostu powala z nóg. Podobnie jak Fishburne, tym razem również Hugo Weaving był lepiej przygotowany do wyczerpujących treningów. - Po prostu o wiele lepiej niż za pierwszym razem troszczyłem się o siebie - wyjaśnia Weaving. - Ćwiczyłem równie mocno, ale ostrożniej, wiedziałem czym grozi lekceważenie zasad bezpieczeństwa. Starałem się nie wymagać od siebie osiągnięcia perfekcji w krótkim okresie. - Podczas realizacji pierwszego filmu Hugo odniósł liczne kontuzje, tym razem też nie oszczędzał się podczas treningów - mówi koordynator kaskaderów biorących udział w walkach, Chad Stahelski. - Kiedy ogląda się film, trzeba pamiętać, że to prawdziwy Hugo w towarzystwie dwunastu ludzi doskonale znających sztuki walki. Jak sami zobaczycie, idzie mu naprawdę świetnie. Jada Pinkett Smith zaczęła ćwiczyć jeszcze przed rozpoczęciem oficjalnych treningów. - W scenariuszu przeczytałam o tym, że kiedy Niobe kieruje swoim statkiem, wyraźnie widać jej mięśnie, postanowiłam więc popracować trochę nad swoimi - mówi Pinkett Smith, która jeśli chodzi o treningi, przyjęła sposób myślenia odgrywanej przez siebie postaci. - Niobe zwraca tak wiele uwagi na swoje ciało, ponieważ jest to jej świątynia, narzędzie jej pracy. Ćwiczyłaby bardzo intensywnie, ponieważ ćwiczenia wzmocniłyby jej mięśnie, a także, i to chyba ważniejsze, jej umysł. Trening daje silną wolę. Dzięki szkoleniu nabywa się mentalności żołnierza, a Niobe uwielbia siłę. Dlatego początkowo podnosiłam ciężary, potem zapisałam się na ćwiczenia z mistrzem sztuk walki. W końcu udawało mi się pokonać swoich partnerów, co dawało mi wiele satysfakcji. Pinkett Smith, która na krótko przed rozpoczęciem szkolenia urodziła córeczkę Willow, szybko zaznajomiła się z krwią, potem i łzami, które lały się gęsto podczas ćwiczeń. - Pamiętam, że na jednym z wczesnych treningów zobaczyłam Keanu siedzącego w wannie pełnej lodu. Zapytałam, co tam robi - przypomina sobie aktorka. - Powiedział - Któregoś dnia dowiesz się sama. - I przysięgam, zrozumiałam to kiedy zrobiłam swoją pierwszą scenę walki, gdy moje stawy były opuchnięte, bolały mnie wszystkie mięśnie, a moje nogi ważyły chyba z tonę. Nie wiem, jak Keanu i Carrie-Anne mogli robić to raz za razem, naprawdę nie mam pojęcia. Neil i Adrian Raymentowie, cieszący się międzynarodową sławą posiadacze czarnego pasa instruktorzy karate Shotokan, byli zaszczyceni mogąc pomagać Wo Pingowi. - Zaczęliśmy ćwiczyć mając jakieś szesnaście lat - mówi Neil. - Dorastaliśmy oglądając filmy kung fu z Hong Kongu, a Wo Ping od zawsze był jednym z naszych bohaterów, nie tylko ze względu na jego umiejętności walki, lecz również z powodu dokonań reżyserskich. - Stwierdziliśmy, że ćwiczenie razem z nim nie jest takie proste - nie jesteśmy tego warci - wyjaśnia Adrian. - Pracowaliśmy naprawdę ciężko, a on po prostu, ni z tego, ni z owego, się do nas uśmiechał, co było bardzo fajne - czułem się tak, jakby klepał mnie po ramieniu! Podobnie jak pozostali aktorzy, również Fishburne z dużym uznaniem wypowiada się na temat umiejętności mistrza sztuk walki i choreografa. - Wydaje mi się, że trzeba wspomnieć o entuzjazmie z jakim Wo Ping i jego ludzie podeszli do całego projektu, o tym, że przez całe lata byli z dala od domu - mówi Fishburne. - Ich doświadczenie, znajomość rzemiosła i inteligencja są jedną z przyczyn, dla których Matrix cieszy się taką popularnością. Bez nich byłby to całkiem inny film.
NIE TYLKO BULLET TIME: TWORZENIE WIRTUALNEJ KAMERY
Czego pragną wszyscy ludzie władzy? Więcej władzy. Proces tworzenia wizualnych efektów specjalnych do filmów Matrix Reaktywacja i Matrix Rewolucje zaczął się w marcu roku 2000, w siedzibie należącej do wytwórni firmy ESC (wymawia się to - "Escape"), zajmującej się tworzeniem efektów. John Gaeta, kierownik ekipy do spraw efektów wizualnych trylogii Matrix nadzorował tam stworzenie ponad 1000 wirtualnych efektów dla potrzeb jedynie filmu Reaktywacja - dla porównania, pierwsza część trylogii zawierała 412 ujęć tego rodzaju. Najbardziej znany wynalazek Gaety wykorzystany w pierwszym filmie znany jest pod nazwą "Bullet Time". Jest to rewolucyjna technika pozwalająca pokazać na ekranie akcję w stylu znanym z japońskich filmów anime. Nazwa Bullet Time odnosi się do stanu wewnątrz wirtualnej rzeczywistości świata Matrix, w którym bohaterowie - głównie Neo -obdarzeni zostają mocą, pozwalającą zapanować im siłą umysłu nad maszyną. Proces, dzięki któremu widzowie oglądali w kinie zapierające dech w piersiach efekty nosi nazwę wirtualnej kinematografii. Stworzyli go filmowcy z ekipy filmu Matrix i John Gaeta, pokazuje on ten stan panowania umysłu nad Matriksem jako zwolniony ruch obiektów, widziany z perspektywy kamery poruszającej się z normalną prędkością. Realizacja ujęcia w technice "Bullet Time" wymagała precyzyjnego ustawienia 120 aparatów fotograficznych Nikon na trasie, której dokładny wykres projektował komputer. Kamery były następnie uruchamiane we właściwej kolejności, robiąc zdjęcia, które potem skanowano do pamięci komputera. Maszyna przetwarzała dane, dobudowując ujęcia pomiędzy uzyskanymi klatkami. Do stworzonego w ten sposób ujęcia wmontowywano cyfrowo tło. Dzięki temu zespół kierowany przez Gaetę mógł nadawać obrazom dowolną prędkość, nie tracąc przy tym nic z ich jakości. Ta początkowa wersja wirtualnej kinematografii okazała się jednak niewystarczająca - Gaeta określa ja jako "niemal rzemieślniczą" - do stworzenia wydarzeń, jakie bracia Wachowski chcieli przedstawić w Reaktywacji i Rewolucjach. W ich ambitnym scenariuszu Neo walczył jednocześnie ze 100 Agentami Smithami i leciał z prędkością 3500 kilometrów na godzinę nad megamiastem Matrix (metropolią niemal dziesięć razy większą od Nowego Jorku). Gaeta musiał także znaleźć sposób na pokazanie 250000 Strażników prześlizgujących się przez potężny tunel, jak również zrealizować niesamowitą, czternastominutową sekwencję pościgu na autostradzie, pełną walk kung-fu, z bohaterami korzystającymi z motocykli, skaczącymi pomiędzy poruszającymi się pojazdami, wypełnioną zderzeniami i wybuchami. - Było dla nas jasne, że nie możemy nakręcić scen tego rodzaju korzystając z technologii wymyślonej przy realizacji efektów Bullet Time dla pierwszego filmu - mówi Gaeta, uhonorowany Oskarem za efekty wizualne w filmie Matrix. - Cały ten system zbyt nas ograniczał, był tez niewiarygodnie pracochłonny. Pomysł "Bullet Time" musiał zostać zrealizowany w innej, nowszej technologii. Mówiąc innymi słowy, realizacja nowatorskich sekwencji akcji w filmach Reaktywacja i Rewolucje wymagała wykorzystania technologii, jaka nie istniała jeszcze w momencie pisania scenariusza. Sytuacja nie różniła się od tej, jaka miała miejsce podczas realizacji pierwszego filmu z serii, lecz tym razem filmowcy zamierzali posłużyć się wirtualną kinematografią zaawansowaną na tyle, że trudno było sobie nawet wyobrazić granice jej możliwości. Mówi producent Joel Silver - Ekipa zdecydowała się zrealizować ujęcia, których nikt nie będzie mógł skopiować. Wymaga to wiele czasu, wiele pieniędzy i wiele talentu, ale rezultaty są po prostu olśniewające. Ci ludzie nie tyle podnieśli poprzeczkę tego, co można pokazać na ekranie, tego co możliwe jest wizualnie, co po prostu przekroczyli wszelkie granice. Głównym elementem technologii wymyślonej w kierowanej przez Gaetę firmie było stworzenie wirtualnych, trójwymiarowych opisów głównych bohaterów. Wykorzystywano je później do zrealizowania niezwykle realistycznych scen niemożliwych do nakręcenia przy udziale żywych aktorów. Do stworzenia wirtualnych ludzi ekipa zajmująca się efektami wizualnymi wykorzystała technikę przechwytywania ruchów (motion capture - mocap). Używano skomplikowanych kamer, potrafiących rejestrować precyzyjne dane dotyczące położenia w przestrzeni czujników zamontowanych na kombinezonach aktorów, ludzi wchodzących w skład zespołu kierowanego przez Yuena Wo Pinga, jak również kaskaderów. Dane zgromadzone w ciągu miesięcy pracy wykorzystano, między innymi, podczas realizacji sceny walki pomiędzy Neo a armią replik Agenta Smitha, w scenie pościgu na autostradzie i podczas realizacji innych ujęć, pokazujących nadludzkie możliwości bohaterów. Specjalna scena do przechwytywania ruchów aktorów - w czasie realizacji filmu było to największe urządzenie tego typu na świecie - była wykorzystywana przez cztery miesiące, w tym samym czasie realizowano ujęcia tradycyjne. Nigdy wcześniej nie zgromadzono tylu danych tego rodzaju, co dla potrzeb filmów Reaktywacja i Rewolucje, jak również dla potrzeb powstającej gry komputerowej Enter the Matrix - ilości danych, jakie wykorzystywane są przy produkcji gier komputerowych, nie można nawet porównywać. - Praca z wykorzystaniem przechwytywania ruchu jest dla mnie czymś nowym - mówi mistrz sztuk walki i choreograf Wo Ping. - To fantastyczna technologia, pomagająca pokazać na ekranie ruchy, jakie nie są możliwe do osiągnięcia w rzeczywistości. Dzięki przechwytywaniu ruchów możemy nadać ruchom aktora właściwą dynamikę, podkreślić piękno kopnięć, zwiększyć wyrazistość jego ruchów. Bez wykorzystania takiej technologii nie byłoby to możliwe. Podczas edytowania danych zebranych przy przechwytywaniu ruchów, zespół Gaety niemal dosłownie nadał ciało wirtualnym postaciom, obudowując ich komputerowy szkielet równie komputerowymi mięśniami, a potem ubierając je w stworzone w pamięci komputera kostiumy. Przy tworzeniu mimiki twarzy wykorzystano kolejną nowinkę techniczną, przez artystów pracujących nad filmem nazywaną Universal Capture ("u-cap"). Twarz każdego aktora była fotografowana przez pięć kamer o bardzo wysokiej rozdzielczości, ustawionych w półkole dookoła jego głowy. Aktor grał twarzą, pokazując rozmaite uczucia i emocje, a kamery Sony HDW 900 rejestrowały nawet najmniejsze szczegóły - do poziomu porów na twarzy i pojedynczych włosków. Następnie, wykorzystując nagrania z pięciu kamer, komputery przetwarzały twarze bohaterów w tekstury bardzo wysokiej rozdzielczości. Tekstury te nakładano potem na cyfrowe ciała postaci, otrzymując w wyniku tego procesu najbardziej realistycznie wyglądające postacie cyfrowe, jakie zna współczesne kino. Po zarejestrowaniu głównej zawartości każdego ujęcia, a potem dodaniu do niej skomplikowanych warstw elementów wizualnych (takich jak wirtualne tła, przedmioty i poprawione komputerowo przedmioty rzeczywiste, w rodzaju błysków na szkle, fal tworzonych przez przelatujące kule i krwi), wirtualna kinematografia stwarza niemal nieograniczone możliwości montowania ujęć, w wyniku czego powstaje coś, co zespół ludzi zajmujących się efektami wizualnymi nazwał "wirtualnym kinem". Przykładem działania wirtualnego kina może być scena walki Neo z armią Agentów Smithów. Kamera wiruje dookoła Neo, kiedy Smith i jego 99 identycznych niewolników atakuje bohatera, płynnie przyspiesza, zwalnia, zmienia pozycję, akcja widoczna jest w zwolnionym tempie, a zaraz potem w bardzo przyspieszonym. W scenie pościgu na autostradzie wykorzystanie techniki wirtualnego kina pozwoliło nakręcić ujęcie zderzenia dwóch pojazdów w sposób, który przy użyciu tradycyjnych technik realizacji zdjęć byłby niemożliwy, zarówno ze względu na umiejscowienie kamery, jak i na prawa fizyki. Pierwszą próbą stworzenia tak hiperrealistycznej rzeczywistości wirtualnej była scena falowania szklanej powierzchni budynku, mająca miejsce podczas ujęcia kraksy helikoptera w pierwszym filmie trylogii. Filmowcy zdecydowali się obejść prawa fizyki, ponieważ w świecie matematycznym, jakim jest Matrix, wizualne nieprawidłowości tego rodzaju wydają się naturalne. W drugim i trzecim filmie tego rodzaju sceny są częstsze i znacznie bardziej widowiskowe. - Czuliśmy, że możemy przekroczyć bariery fizyki, istniejące w większości filmów, wiążące ich twórców pętami grawitacji i innych sił materialnego świata. Czuliśmy, że możemy pokazać coś, co naprawdę zaspokoi nasze wyobrażenia o tym, jak powinna wyglądać widowiskowa scena zniszczenia - mówi Gaeta. - Niszczenie rzeczy w filmie w sposób, który nie jest możliwy w prawdziwym świecie, jest o wiele zabawniejsze, niż pokazywanie do czego może doprowadzić zmieszanie składników, które można kupić w każdym supermarkecie. W trakcie opracowywania choreografii zapierających dech w piersiach scen akcji intensywnie wykorzystywano trójwymiarowe planowanie komputerowe. Jedną ze scen opracowanych w ten sposób jest wspomniany już pościg na autostradzie. Nad zaplanowaniem tej sceny zaczęto pracować niemal rok przed wykonaniem pierwszego zdjęcia. W pracach brali udział praktycznie wszyscy inżynierowie i projektanci, pracujący nad filmem. Opisuje to Gaeta: - W trakcie pracy nad sceną pościgu na autostradzie widać jak bardzo pomocne jest wykorzystanie planowania 3D do określenia ścieżek ruchów obiektów poruszających się poszczególnych dużą prędkością i do umiejscowienia poszczególnych wydarzeń. Realizując tę scenę ryzykowaliśmy życiem kaskaderów, dlatego jej większa część została bardzo dokładnie rozpisana. Kaskaderzy wiedzieli co do mili, jaką prędkość mają rozwijać, gdzie i kiedy muszą dokonać korekty kierunku jazdy, by na ekranie widzowie zobaczyli mijanie się samochodów o cale, wiedzieli także kiedy i w którym miejscu dojdzie do zderzenia. Oprócz wykorzystania wirtualnych postaci ludzkich i pokazania efektów działań dysponujących nadludzkimi mocami bohaterów, którymi nasycone są sceny walki Neo z armią Agentów Smithów i pościgu na autostradzie, w Reaktywacji widoczne jest także wiele innych wspaniałych zdjęć, takich jak wizja Zionu, ostatniego miasta ludzi, mieszczącego się w olbrzymiej jaskini w pobliżu środka Ziemi, a także wizualizacja zwiększonych możliwości postrzegania Neo. Jego intuicja, postrzeganie rzeczy niewidocznych dla przeciętnego człowieka ukazana jest jako przypominające sen błądzenie kamery wśród milionów błyszczących cząsteczek kodu Matrixa, krążących wokół postaci i miejsc. Zgodnie z tradycją japońskich filmów anime, w Reaktywacji zobaczymy przekonujące obrazy wygenerowanych w komputerze zjawisk pogodowych, wody i ognia, będących abstrakcyjnymi personifikacjami inteligencji, zachowania i charakteru. Dziesiątki elementów graficznych, widocznych w filmie, opracowano na nowo pod względem projektu, stylu i ich działania - Bracia mają prawdziwą obsesję przedstawiania w bardzo plastyczny sposób wydarzeń nadnaturalnych - mówi Gaeta. - Zawsze staraliśmy się wprowadzić nieco równowagi pomiędzy chaosem a porządkiem. Reaktywacja i Rewolucje łamią także wszelkie dotychczasowe rekordy liczby przedstawianych obiektów. W filmach widoczne są setki tysięcy maszyn, robotów, szturmujących podziemne tunele poduszkowców. Wygląd maszyn widocznych w tych ujęciach opracował Geof Darrow (twórca niezwykle szczegółowych, klasycznych już obecnie komiksów, takich jak Hard Boiled). W trakcie opracowywania ujęć w siedzibie zespołu do spraw efektów wizualnych korzystano z projektów Darrowa, oglądano filmy, takie jak Obcy; 2001: Odyseja kosmiczna; Vertigo; Czas apokalipsy; Koyaanisqatsi i Powaqqatsi (stylizowane dokumenty o życiu na Ziemi); Błękitna planeta w systemie IMAX; 20000 mil podmorskiej żeglugi; filmy dokumentalne na temat sztuk walki, katastrofy sterowca Hindenberg, dziewiętnastowiecznych okrętów podwodnych, morskich form życia, Rocky'ego Marciano i innych czempionów bokserskich wagi ciężkiej. Oglądano także zarejestrowane przez telewizję sceny pościgów i kraks samochodowych, filmy z testów zderzeniowych, materiały na temat produkcji robotów, wydmuchiwania szkła, budowy tunelu łączącego Francję i Wielką Brytanię, sztucznej inteligencji. Zespół projektowy obejrzał też specjalnie zmontowaną taśmę, na której znalazły się sceny rozmaitych wybuchów, pokazane w japońskich filmach anime. - Wszyscy jesteśmy fanami filmów Stanley'a Kubricka i Ridley'a Scotta, uwielbiamy mroczną, perfekcyjną wizję świata, tak doskonale widoczną w ich dziełach - entuzjastycznie mówi Gaeta. - Mamy nadzieję, że w naszych filmach kontynuujemy tę tradycję, wykorzystując jedynie najbardziej zaawansowane technicznie środki, do jakich mamy dostęp. Chcemy tak mocno nastraszyć ludzi, by byli przygotowani, gdy któregoś dnia te cholerne maszyny rzeczywiście uderzą. Liczba koniecznych efektów wizualnych - i czas, jaki konieczny był do ich stworzenia - wymusiły przekazanie części pracy innym specjalistycznym firmom. Pod nadzorem Gaety pracowały one nad konkretnymi ujęciami. Były to firmy: BUF, która stworzyła ujęcia z Kodem i inne efekty widoczne w scenach pokazujących nadzwyczajną percepcję Neo; Tippett Studios, twórcy komputerowych lokacji i części scen z udziałem maszyn; Sony Imageworks, twórcy Tunelu i ujęć, których akcja dzieje się w Tunelu; Giant Killer Robots, twórcy podziemi; Animal Logic, twórcy postaci paranormalnych i niektórych elementów widocznych w scenie pościgu na autostradzie. W celu zarządzania skomplikowanym procesem tworzenia cyfrowych ujęć od etapu wstępnej wizualizacji, aż do postprodukcji, zespół Gaeta stworzył "Komputer Główny Zionu", jak nazwano niezwykle funkcjonalny system wymiany informacji i danych. Umożliwiał on nie tylko wyszukiwanie poszczególnych elementów, łączył ze sobą poszczególne działy produkcji zainteresowane danymi w rodzaju cyfrowych grafik, projektami, storyboardami, planami CAD, modelami 3D. System posiadał także wiele innych funkcji, takich jak - chociażby - tworzenie kopii zapasowych wszystkich cyfrowych ujęć zrealizowanych przez podwykonawców. Materiały wykorzystywane przez system były dostarczane głównie przez działy: artystyczny, efektów wizualnych, dział produkcji gry komputerowej Enter the Matrix i przez twórców dziewięciu animowanych filmów, wchodzących w skład zbioru The Animatrix. W pracach nad filmami Matrix Reaktywacja i Matrix Rewolucje brało udział łącznie ponad 500 komputerowych artystów.
NIE MA ŁYŻKI: WALKI I UJĘCIA KASKADERSKIE
Zawsze mówiłeś mi, żebym trzymał się z dala od autostrady, Mówiłeś mi, że pójście tam to samobójstwo. Podobnie jak efekty wizualne, innowacyjne ujęcia kaskaderskie w filmie Matrix Reaktywacja przewyższają te, które znamy z pierwszego filmu. Jedną z najbardziej zadziwiających scen w drugim filmie jest czternastominutowy pościg na autostradzie, pełen spektakularnych wypadków samochodowych, z walką na śmierć i życie w pędzącym cadillaku, wymianą ciosów kung fu na dachu pędzącej ciężarówki, z Trynity mknącą motocyklem Ducati naprzeciw pędzącym samochodom. Realizacja tej sceny trwała siedem tygodni, kręcono ją na blisko trzykilometrowym odcinku autostrady, wybudowanym specjalnie dla potrzeb filmu w bazie marynarki wojennej w Alameda. - Nie można się od niej oderwać - o scenie pościgu mówi Fishburne. - Samochody jadą autostradą, zaczyna ścigać nas policja, potem rozmawiam przez telefon z Linkiem, później Bliźniaki strzelają, morfują, pojawiają się Agenci, Trinity wskakuje na motocykl, jedzie w złą stronę, a potem Morfeusz jedzie na dachu wielkiej ciężarówki. Kiedy zobaczyłem, co dzieje się na tej autostradzie, zrozumiałem jak bardzo szalona jest moja postać - śmieje się aktor. Scena na autostradzie wymagała bardzo dokładnego zaplanowania, zadanie to spadło na barki koordynatora ekipy kaskaderów, R.A. Rondella. - Siadłem ze swoimi braćmi i przez godzinę omawialiśmy prędkość. Zaczęliśmy od 55 mil na godzinę, standardowej prędkości na autostradzie. Samochody pościgu jadą z prędkością 80 mil na godzinę, są więc szybsze o ponad 20 mil. Jak wygląda to w rzeczywistości? Znalazłem nawet jakieś samochody-zabawki, ustawiłem je na stole i w ten sposób określiłem położenie poszczególnych maszyn. Nieocenioną pomocą okazały się stworzone komputerowo sceny "prewizualizacji", dzięki którym filmowcy mogli dokładnie przestudiować właściwe ustawienie kamer, zaplanować działania kaskaderów i skoordynować wszystkie kraksy. Prewizualizacja polega na wstępnym przedstawieniu opracowywanej sceny na ekranie komputera, można wtedy wypróbowywać ujęcia kamery, animować całą scenę i stworzyć animowaną wizję proponowanego wyglądu finalnego ujęcia filmowego. - W scenie na autostradzie kamera znajduje się w miejscach, które nigdy wcześniej nie wykorzystywano podczas kręcenia pościgów - mówi autor zdjęć, Bill Pope. - Bracia wymyślili jak ma wyglądać gotowe ujęcie, swoją wizję przenieśli do komputera i stworzyli animowaną wersję, pokazującą, jaki efekt chcieliby osiągnąć. My musieliśmy wymyślić jedynie jak ten sam efekt osiągnąć kręcąc na prawdziwym planie. Podczas planowania realizacji sceny technika z najwyższej półki często spotykała się ze sposobami rodem z początku ubiegłego wieku. - Chodziliśmy po tej autostradzie z małymi miarkami ręcznymi - mówi Rondell - i dokładnie zaznaczaliśmy miejsca, przez które musiał przejechać motor kierowany przez Trinity, i które musiały znajdować się na trasie kamery pokazującej jej jazdę. Specjalnymi symbolami oznaczaliśmy skręty. Obliczyliśmy ile czasu potrwa jazda, po jakim czasie pojazd się zatrzyma. A potem ustawiliśmy po prostu samochody we właściwych miejscach. Scena widoczna na ekranie musi być realistyczna, widzowie nie mogą dostrzec, że była starannie zaplanowana. - Nie chcieliśmy, by ruch na autostradzie wydawał się sztuczny, czy zaplanowany - zaznacza Rondell. - Co widzisz, kiedy jedziesz autostradą? Auta nie są poustawiane w równych odległościach, samochody zmieniają nieznacznie kierunek jazdy. Musieliśmy wziąć pod uwagę rodzaj obiektywu, jaki wykorzystywany był podczas realizacji zdjęć, odległość kamery do fotografowanego przedmiotu... Potem przyszedł czas na zgranie tych wszystkich elementów. Wyzwanie polegało na tym, że kręciliśmy to w czasie rzeczywistym - a to oznacza, że pod uwagę trzeba także brać czynnik ludzki. - Bardzo boję się jazdy motocyklem - przyznaje Carrie-Anne Moss. - Codzienny udział w próbach, nauka jazdy motocyklem, wszystko to sprawiało mi dużo trudności. Zaczynałam od jazdy malutkim motorkiem. Nauczyłam się na nim dobrze jeździć, dostałam większy. Nauczyłam się jazdy, dostałam jeszcze większy. Trwało to całe miesiące, w końcu siadłam na Ducati. Czego się bałam najbardziej? Cóż... Bałam się, że się zabiję. Obawy Moss były zrozumiałe. Miała kierować potężnym motorem, jadąc z dużą prędkością wprost na nadjeżdżające samochody, wiozła też bardzo cenny ładunek w postaci Randalla Duk Kima, odtwórcy roli Klucznika - ani ona, ani on nie nosili kasków. Aktorka bardzo odpowiedzialnie podeszła do stojącego przed nią zadania. - Do samego dnia realizacji tej sceny mówiłam Rondellowi, że nie mogę obiecać, że to zrobię. Nie chodziło tylko o mnie. Za mną siedział przecież Randall, nie miał na głowie kasku. Kiedy spadnie się z motoru pędzącego 50 czy 60 mil na godzinę, może mieć to bardzo, ale to bardzo groźne konsekwencje, ze śmiercią włącznie. Wiedziałam, że w dniu kręcenia tej sceny nie mogę sobie pozwolić na takie negatywne myśli, ułamki sekund decydowały o życiu lub śmierci. Decydującym czynnikiem, jaki wpłynął na podjęcie decyzji przez aktorkę, było doświadczenie koordynatora kaskaderów. - Wierzę mu bez granic - mówi Moss. - Jest bardzo cierpliwy, potrafi odpowiednio zachęcić człowieka. Gdyby nie on, nigdy nie wsiadłabym na motor. - Jedną z najważniejszych rzeczy w podobnych przypadkach jest zaufanie aktorów - mówi Rondell. - W tym przypadku aktorzy wiedzieli, że mogą nam zaufać, a to była już niemal wygrana. Od tego momentu chodziło już tylko o aktorstwo. Podczas gdy Moss rozważała sprawy życia i śmierci, Randall Duk Kim trzymał się siedzenia motoru i cieszył z szaleńczej jazdy. - Ta jazda z Carrie-Anne na motorze to było coś niesamowitego - mówi aktor. - W najśmielszych marzeniach nie przypuszczałem, że będę kiedyś brał udział w czymś takim. Czułem się jak dziecko, które dostało w końcu upragnioną zabawkę. - Dzięki pracy na planie tych filmów lepiej się poznałam - mówi Moss. - Przezwyciężenie tak obezwładniającego strachu to coś, z czego mogę być naprawdę dumna. Podczas sceny pościgu na autostradzie aktorka występowała nie tylko w ujęciu z motorem. Kierowała także cadillakiem, pędzącym w deszczu kul. - Dwukrotnie brałam udział w zajęciach specjalnej filmowej szkoły jazdy. Mam nawet dyplom jej ukończenia, który powiesiłam na ścianie. Naprawdę niezmiernie cenię sobie umiejętności, których tam się nauczyłam. Umiejętności Moss wprawiły w zdumienie Fishburne'a. - Carrie-Anne doskonale prowadzi. Ćwiczyliśmy wykonywanie zawrotów o 180 i 90 stopni, po dwóch godzinach potrafiła je zrobić tak, jakby przez całe życie nie zajmowała się niczym innym. - Jedna z moich ulubionych scen w filmie to ta, w której obracam samochód o 90 stopni i ślizgam się w stronę kamery - mówi Moss. - Wszystko sprowadza się do właściwego użycia hamulca nożnego i ręcznego, na dokładnej synchronizacji ruchów. Gdybym pomyliła się choć o włos, ślizg na kamerę na tak małej przestrzeni mógłby zakończyć się bardzo niebezpiecznie. Całe ujęcie nakręciliśmy za pierwszym razem, niesamowite było to, że był to pierwszy i jedyny raz, gdy bracia entuzjazmowali się moim wyczynem. Nie ma nic lepszego niż taka reakcja z ich strony. Czułam się naprawdę wspaniale. Fishburne miał inne zadanie, według scenariusza musiał walczyć z ulepszonym Agentem na dachu pędzącej osiemnastokołowej ciężarówki. - Podczas prób wszystko było ok, przecież ciężarówka stała w miejscu - mówi aktor. - Wystarczająco trudna jest już sama praca w uprzęży kablowej. Kiedy jednak włączyli całą hydraulikę i zaczęliśmy kręcić, nagle okazało się, że już nic nie jest łatwe. Choć początkowo aktor miał pewne opory przed graniem w tej scenie, profesjonalizm i zaufanie do Rondalla przekonały go do wzięcia udziału. - R.A. jest niesamowity - mówi Fishburne. - Kiedy po raz pierwszy zdałem sobie sprawę, czego ode mnie wymagają w tej scenie, poszedłem do niego i powiedziałem, że boję się to zrobić. Odpowiedział - Wiem. Zajmę się tobą. - Rondall zawsze stara się zadbać o absolutnie stuprocentowe bezpieczeństwo wszystkich osób biorących udział w zdjęciach. Realizowane przez niego ujęcia posiadają tak liczne zabezpieczenia, że - prawdę mówiąc - przypomina to nieco spacer w parku - ma się wrażenie, że jest się całkowicie bezpiecznym. Producent Joel Silver był zadziwiony umiejętnościami kaskaderów. - Jest taka scena, w której agent skacze z samochodu na samochód, co wywołuje w tle obrazu serię zderzeń - mówi Silver, który do sceny na autostradzie zdecydował się wykorzystać modele Cadillaca CTS i EXT. Uczynił tak dlatego, że te nowoczesne pojazdy były w stanie spełnić surowe normy bezpieczeństwa na planie, a jednocześnie doskonale pasują do nowoczesnego świata Matrixa. - Niesamowite, jak ci ludzie potrafili zaplanować katastrofę sześćdziesięciu samochodów, zrobili to tak samo, jak tworzą sekwencję walki. Napisali po prostu choreografię tego całego wydarzenia. Inna scena w filmie Reaktywacja, która jest równie skomplikowana jak ta na autostradzie, to scena walki pomiędzy Neo a armią stu bezwzględnych replik Agenta Smitha. Nakręcenie zdjęć do tej precyzyjnie zaplanowanej sceny trwało 27 dni. - Kręciliśmy osiemnastosekundowe ujęcie kamerą Steadicam o 180-stopniowym polu swobody, w tym czasie musiałem wykonać dwadzieścia pięć ruchów - o wyczerpującej pracy, jaką włożono w brutalny balet widoczny na ekranie mówi Reeves. - Przez sześć tygodni codziennie pracowałem z dwunastoma niesamowicie dobrymi kaskaderami. - Keanu bardzo wysoko stawia sobie poprzeczkę, oczekuje także bardzo wysokiego standardu pracy, nigdy jednak nie naciskał ani mnie, ani pozostałych aktorów - mówi Hugo Weaving. - Potrafi słuchać tego, co mówią inni ludzie, bardzo lubię pracować z nim na planie. Rondell, koordynator kaskaderów walczących wręcz Chad Stahelski i choreograf walk Yuen Wo Ping przesłuchali około pięćdziesięciu kaskaderów, akrobatów, gimnastyków i zawodników sztuk walki, zanim wybrali dwanaście osób, odtwarzających na ekranie repliki Agenta Smitha. - Przez mniej więcej cztery miesiące uczyli się ruchów Hugo Weavinga i choreografii tej walki - przypomina sobie Stahelski, który był dublerem Keanu Reevesa. - Wszyscy musieli nauczyć się gimnastyki, akrobatyki, pracy z kablami i wielu, wielu innych koniecznych w tej scenie umiejętności. Realizacja tej sekwencji walki była czymś całkowicie nowym dla Weavinga. Był jedyną osoba, której ruchy były kopiowane przez co najmniej dziesięć innych postaci. - Keanu mógł nauczyć się choreografii tej walki jak tańca, ja natomiast nie mogłem tak pracować, ponieważ w każdej chwili byłem w niej obecny w co najmniej dziesięciu osobach - wyjaśnia aktor. - Wobec tego pracowałem tak, jak pracuje się na planie w Hong Kongu. Każdego dnia pojawiał się choreograf i uczył mnie ruchów, jakie miałem wykonywać podczas zdjęć. - Hugo zrobił więcej, niż się po nim spodziewaliśmy - mówi Stahelski. - Spadał ze schodów, obijał się o kolumny, parę razy został uderzony. W tej walce wszędzie go pełno. Wszyscy kaskaderzy, grający repliki Agenta Smitha, musieli przechodzić proces charakteryzacji upodobniający ich do przedstawianej postaci. - Wszyscy chcieli mnie naśladować - przypomina sobie aktor. - Musieli nauczyć się tego jak chodzę, każdy z nich musiał po części stać się kimś w rodzaju Smitha. Nie można powiedzieć, żeby była to postać pełna gracji. Im bardziej zbliżał się dzień rozpoczęcia realizacji tej sceny, tym dziwniejsze rzeczy przytrafiały się dublerom. - Powoli zaczęli się do mnie upodobniać - mówi aktor. - Niżsi dostali specjalne buty, ostrzyżono ich, a potem ubrano w garnitury, kazano nałożyć okulary i peruki. Kiedy w końcu zaczęliśmy kręcić, wokół mnie bez przerwy kręciło się moich dwunastu sobowtórów. Realizacja tej sceny uświadomiła kilka prawd aktorowi. - Cóż, zdałem sobie sprawę, jak bardzo wyłysiałem. Kiedy widzę się w lustrze, wyglądam dla siebie raczej normalnie, ale kiedy zobaczyłem się z boku... Hmmm... nie byłem do końca szczęśliwy! Walki, które zobaczymy w filmie Reaktywacja, są o wiele bardziej spontaniczne od tych, które podziwialiśmy Matriksie. - Za pierwszym razem uczyliśmy się tych choreografii jak tańca - mówi Weaving. - Praktycznie rzecz biorąc nie ulegały żadnym zmianom. Tym razem w wielu przypadkach wprowadziliśmy poważne zmiany już na planie. Wo Ping zachęcał mnie do dokonywania pewnych zmian już w trakcie realizacji scen - mówi Reeves. - Nie chodziło o to, że choreografia była zła, tylko o danie mi pewnej swobody, która podkreśliłaby mój własny styl walki. Praca, jaką włożono w przygotowanie i realizację scen kaskaderskich w filmie Matrix Reaktywacja nie ma sobie równych. - To dla nas koniec - podsumowuje Rondell. - Nigdy nie zrobimy już nic lepszego, ponieważ praca nad czymkolwiek innym będzie poniżej naszych możliwości. Żaden inny zespół na świecie nie może równać się umiejętnościami i doświadczeniem z tym, jaki pracował na planie tych filmów. Zdarzało się, że jednego dnia kręciliśmy 70 dubli, by zrobić w końcu to jedno właściwe, idealne ujęcie.
PROJEKTOWANIE MATRIKSA: ROZDZIAŁY DRUGI I TRZECI
Opuścili się olbrzymią, wykutą w skale studnią, prowadzącą do naturalnej, miejscami poszerzonej jaskini. Wszędzie widać rury, wyglądają jak mechaniczne rzeki. Schodzą na duży, metalowy balkon, tam znajdujemy w końcu dno króliczej nory - Zion. Bracia Wachowski od samego początku widzieli swoją opowieść jako cykl trzech filmów, Matrix Reaktywacja i Matrix Rewolucje miały być drugim i trzecim rozdziałem opowieści zapoczątkowanej w filmie Matrix. Oba sequele kręcono w trakcie 270 dni zdjęciowych. Zdjęcia rozpoczęły się w marcu 2001 roku w Kalifornii, koniec zdjęć kalifornijskich miał miejsce w czerwcu. Po krótkiej przerwie produkcję wznowiono we wrześniu, tym razem w Sydney w Australii, gdzie trzy lata wcześniej nakręcono całego Matriksa. Reaktywacja i Rewolucje zrealizowane zostały głównie w studiach wytwórni Fox. Produkcja zakończyła się w sierpniu 2002 roku. Podczas prac nad filmem w samej Australii stworzono ponad 3500 nowych miejsc pracy, zatrudniono 80 aktorów i setki statystów. - To była naprawdę potężna operacja - mówi producent Joel Silver. - Zatrudnialiśmy jednocześnie tysiące ludzi. Jednym z pierwszych zatrudnionych był artysta Geof Darrow, którego ilustracje do komiksu Hard Boiled były źródłem inspiracji dla braci Wachowski. Zatrudniono go do przedstawienia graficznej wizji postapokaliptycznego świata maszyn. Darrow stworzył niezwykle szczegółowe projekty maszyn i planów Matrixa. Zaprojektował wygląd industrialnego wnętrza Nebuchadnezzara, rozmaite modele robotów, które widać w ujęciach "pustyni rzeczywistości". Jego dziełem jest także koszmarna wizja pól, na których uprawia się ludzi, a także mrocznych Kolumn Zasilania, w których "żyją" ludzie. Darrow pomagał także kierownikowi produkcji, Owenowi Patersonowi i kierowanemu przez niego zespołowi zaprojektować wygląd świata filmów Rewolucje i Reaktywacja. Podczas projektowania wyglądu świata filmów dział artystyczny zatrudniał ponad 400 osób, którymi kierował Owen Paterson. Podczas produkcji Matrixa Paterson musiał zbudować 30 planów, tym razem w kolejce czekało ponad 150. - To naprawdę olbrzymia liczba planów do wybudowania, zwłaszcza kiedy weźmie się pod uwagę ograniczone miejsce, jakim dysponowaliśmy - przyznaje Paterson. - Niektóre plany wykorzystywano zaledwie kilka dni. Skonstruowanie ich wszystkich wymagało ogromnego wysiłku ze strony Hugh Bateupa i kierowanego przez niego zespołu pracowników. Sprawna budowa planu, pomoc w kręceniu zdjęć, a następnie demontaż starego i budowa nowego wymagały olbrzymiego doświadczenia i sprawnej koordynacji działań wielu osób. Warto wspomnieć o budowie planu sceny pościgu na autostradzie. Zamiast na siedem tygodni zamykać istniejącą autostradę, filmowcy zdecydowali się wybudować własny, niemal trzykilometrowy odcinek drogi, nie zabrakło na nim dwóch estakad i siedmiometrowej ściany oporowej. Autostrada powstała na pasie startowym bazy marynarki wojennej w Alameda. - To było wielkie przedsięwzięcie - o budowie planu opowiada Paterson. - Ściany zostały wybudowane z desek i sklejki, pokrytych odpowiednim materiałem tak, że wyglądały na beton. Potem trzeba było je zabezpieczyć przed wilgocią. Przypuszczam, że nad samymi ścianami autostrady pracowało około 100 ludzi. - Plan autostrady przyniósł spore oszczędności wytwórni Warner Bros. - zauważa dyrektor artystyczny Hugh Bateup. - Stopa kwadratowa kosztowała jedynie 4,19 dolara, jest to jeden z największych kiedykolwiek wybudowanych planów. Powiedziałem szefom, że im większy plan wybudujemy, tym będzie on tańszy. Cały czas oszczędzaliśmy pieniądze. Kiedy ekipa realizacyjna opuściła bazę Alameda, plan autostrady rozebrano. Pozostała górę drewna i sklejki wysłano do Meksyku, gdzie wykorzystano je do budowy 100 domów dla biednych. Kalifornijska Komisja Filmowa w uznaniu tej mądrej decyzji nagrodziła Novaka nagrodą Humanitarian Award. W bazie w Alameda wybudowano także kolejny z dużych planów filmu, świątynie Zionu, jaskinię wyglądającą niczym prawdziwa, dużą na tyle, że mieściło się w niej 2400 statystów. - Zion to przeciwieństwo Matrixa - wyjaśnia Paterson. - Nie widać tu zaawansowanej techniki, miasto mieści się w pobliżu środka Ziemi. Z wyglądu przypomina raczej projekty przemysłowe z początku XX wieku, mało ozdobne lecz bardzo praktyczne. Zion ma kilka poziomów, na górnym mieści się baza poduszkowców, gdzie cumuje flota. - Rejon dokowania wygląda jak wielki, zaokrąglony zbiornik, do którego przyklejone są platformy lądownicze wielkości lotniskowców, pomiędzy nimi wiją się chodniki, widać bunkry amunicyjne i windy - opisuje Paterson. - Cała ta część jest bardzo stara, wyraźnie widać, że wymaga pilnej naprawy. Mocno ją postarzyliśmy. Poniżej doków znajduje się strefa wojskowa, z której liczne windy i chodniki prowadzą do fundamentów miasta. - Na wierzchu jest to, co Larry, Andy i Geof nazwali Mózgiem - plątanina rur, wentylatorów, ciągów klimatyzacyjnych i sala rady Zionu - opisuje Paterson. - Z Mózgu w dół miasta biegnie potężny, pionowy szyb windy, zaprojektowany przez Geofa, który wsparty jest na czymś, co przypomina metalowy łańcuch DNA. - Z szybu chodniki prowadzą do domów, w których mieszka około 250000 ludzi. Domy otoczone są ciągnącymi się bez końca chodnikami. Przypomina to nieco miejsce walki Neo z replikami Smitha - kwadratowa przestrzeń otoczona podobnymi do siebie budynkami mieszkalnymi. Zespół Patersona wybudował także kolejny duży plan, kanały w prawdziwym świecie. Nadano mu wygląd starej, zniszczonej architektury, pełno w nim rur i tuneli. - To niebezpieczne miejsce, wygląda tak, jakby od tysiąca lat toczyła się tam wojna - zauważa Paterson. - W jakiś dziwny sposób jest to jednak świadectwo woli przetrwania ludzkości, odzwierciedla nadzieję na wyzwolenie. Zespół Patersona musiał często budować dwie lub trzy wersje tego samego planu, by przedstawić go w różnych stadiach zniszczenia. Wiele planów, takich choćby jak Chateau Merowinga, musiało być na tyle solidnych, by wytrzymało wyczyny grających w nich aktorów. - Większość planów zaprojektowano w ten sposób, by jak najlepiej współdziałały z efektami specjalnymi. Część z nich skonstruowano tak, że można było je zawalić, czy na zawołanie częściowo zburzyć - mówi kierownik produkcji. Ponieważ scenariusz wymagał licznych efektów pirotechnicznych, projektując plany musieliśmy brać pod uwagę względy bezpieczeństwa. Zespół kierowany przez Patersona odpowiadał także za wyprodukowanie setek egzemplarzy gumowych broni, wykorzystywanych w licznych scenach walki. - Każdy taki model miał dość skomplikowany kształt, musieliśmy wiernie go oddać, a potem pomalować gotową wytłoczkę - mówi. - Produkowaliśmy je niemal bez przerwy, ponieważ bardzo łatwo się niszczyły. Dział artystyczny wykonał także kilku Strażników, ale "jedynie martwych". - Te, które latają na ekranie to dzieło grafików komputerowych - mówi kierownik produkcji. - Kierowany przeze mnie dział wykonał pierwszego Strażnika na podstawie zdjęć z filmu. Odlaliśmy jego części, zrobiliśmy kopie, pomalowaliśmy. Tekstury komputerowych maszyn powstały w oparciu o nasz model. Podobny proces zastosowaliśmy w przypadku APU [Armored Personal Unit - skomplikowanej maszyny, wykorzystywanej przez armię Zionu do obrony przeciwko atakującym Straźnikom]. Paterson pracował także bardzo ściśle z projektantką kostiumów Kym Barrett, oboje musieli zadbać o to, by kolory wykorzystywane w projektowanych przez nich elementach świata filmu pasowały do siebie. - Mówiąc krótko, Matrix ma lekko zielony odcień, podczas gdy świat rzeczywisty lekko niebieski - mówi Paterson. - Doskonale sprawdziło się to w przypadku kostiumów i planów, oba elementy uzupełniały się, kolor kostiumów dopełniał barw planów. Wydaje mi się, że rezultat końcowy jest naprawdę doskonały. - Wszystko co zobaczycie na ekranie, powstało najpierw w umysłach Larry'ego i Andy'ego - mówi Paterson. - Muszę powiedzieć, że stworzenie czegoś takiego na podstawie opisu, szkicu czy rysunku jest czymś wspaniałym. Jestem dumny z mojego zespołu, z tego że mogłem pracować przy powstawaniu tego filmu.
KONOPIE I LATEKS: UBRANIA W ŚWIECIE RZECZYWISTYM I W MATRIKSIE
Z długiego korytarza wyłania się Morfeuszm jego okulary błyszczą w ciemności jak oczy aligatora. Kym Barrett zaprojektowała dosłownie tysiące kostiumów, wykorzystanych na planie filmów Matrix Reaktywacja i Matrix Rewolucje. Musiała zadbać o zmianę kostiumów wraz z rozwojem akcji filmów, a jednocześnie o to, by stanowiły one pewien ciąg. - W pierwszym filmie Neo i Trinity przechodzą duże zmiany, stają się innymi ludźmi - mówi Barrett, która w trakcie produkcji filmów urodziła dwójkę dzieci. - Neo nie zastanawia się już, czy jest, czy też nie jest Wybrańcem, Trinity jest pewna swej miłości i wiary w Neo. Ich pewność siebie starałam się oddać w ubraniu, jakie noszą. Kostiumy dla Morfeusza musiały odzwierciedlać jego rosnącą pozycję przywódcy rebelii przeciwko Maszynom. - W prawdziwym świecie wszyscy ubrani są znacznie gorzej niż w Matriksie, jednak Morfeusz i tu utrzymuje poziom - zauważa projektantka. - Czerpie siłę z przekonania, że Neo jest Wybrańcem, że zdoła zakończyć wojnę. Ta wiara jest widoczna między innymi w ubraniach, jakie nosi - czy to na pokładzie Nebudchadnezzara, czy to w Zionie, czy to w Matriksie. - Kym to prawdziwy geniusz - mówi Laurence Fishburne. - Chodzi o różne małe sprawy. Na przykład buty, jakie wybrała dla Morfeusza - są naprawdę super. Uwielbiam je. Dzięki takim drobiazgom nasze role nabierają chartakteru. Obuwie wszystkich głównych aktorów, włącznie z fioletowymi butami ze skóry aligatora, noszonymi przez Morfeusza, zostało zaprojektowane przez Kym Barrett i ręcznie wykonane przez pracowników firmy Andre No. 1. Dla każdego z bohaterów wykonano kilkanaście par, gdyż identyczne obuwie musieli także nosić dublerzy. Fishburne, który mówi, że bracia Wachowski uważają ubranie rebeliantów w Matriksie za rodzaj pancerza, przypuszcza, że jednym z głównym elementów, tworzących postać charyzmatycznego przywódcy Morfeusza, są jego okulary przeciwsłoneczne. Aby wiarygodnie pokazać słabość Morfeusza w trakcie kluczowej sceny pościgu na autostradzie, Fishburne nie nosił okularów, - Kiedy w świecie Matriksa sprawy idą naprawdę źle, kiedy Morfeusz nie wie, czy uda mi się wyjść z opresji z życiem, wtedy zdejmuję okulary - mówi aktor. - Musi zwalczyć wroga, który tkwi w jego wnętrzu. Podobnie jak zrobiła to podczas prac nad pierwszą częścią trylogii, Barrett stworzyła liczne wersje ubrań dla bohaterów, dostosowane do rozmaitych wymogów scenariusza: niektóre kostiumy, pomimo że wyglądały identycznie z głównymi, uszyte były z innych materiałów, oferowały większą swobodę ruchów w trakcie scen walki, jeszcze inne kryły uprząż służącą do realizacji scen, podczas których wykorzystywano kable. Kostiumy dla Hugo Weavinga i jego dublerów liczono w setkach. Jednak największym wyzwaniem dla projektantki i kierowanego przez nią zespołu okazały się kostiumy dla mieszkańców Zionu, zwłaszcza te pokazywane w scenie w Świątyni. - To było olbrzymie przedsięwzięcie - przyznaje Barrett. - Musieliśmy ubrać około 1000 statystów, a ich wszystkie ubrania musiały być poplamione rdzą, nie mogły być wymyślne, musiały wyglądać na wykonane z przetworzonych materiałów, nie mogły kłócić się z wyglądem Zionu. Co więcej, nie można było wykorzystać żadnych gotowych ubrań, ani materiałów sztucznych. - Zion leży w centrum Ziemi, życie podtrzymywane jest dzięki maszynom parowym, jest tam więc bardzo ciepło - mówi Barrett. - Wyobraziliśmy sobie, że rośliny hodowane są w uprawach hydroponicznych, ponieważ proces ten wymaga wody i ciepła. Stworzyliśmy więc ubrania, które można uszyć z konopi, z włókien naturalnych. Przekopałam się przez dokumentację dotyczącą ubrań w starożytnych Chinach i w Mongolii, czytałam o mumiach, które pogrzebano w ubraniach wykonanych z takich włókien. Udało nam się zaprojektować kostiumy, które były proste i piękne, a jednocześnie bardzo surowe. Trzymaliśmy się tego wzoru szyjąc wszystkie kostiumy wykorzystywane w scenach w mieście. Projektując ogólny wygląd mieszkańców miasta, Barrett zdecydowała się na jasne kolory, kontrastujące z ciemnym światem, w jakim przyszło żyć ludziom. Wyjaśnia - Zion to oblężone miasto, dlatego ubrania są funkcjonalne, a nie modne. Jednocześnie żyjący tam ludzie są dumni ze swojej historii i ze swych umiejętności, i dumę tę widać we wszystkich ich dziełach, w tym także w ubraniach. Barrett musiała także znaleźć sposób na podkreślenie dużej roli, jaką w życiu mieszkańców Zionu odgrywa wojsko. - Cały czas są pod presją czasu, wśród wojskowych widać pierwsze objawy niepokoju. Ich umundurowanie nie jest nowe, widzimy że żołnierze maja ważniejsze sprawy na głowie. Kiedy projektantka zajmowała się kostiumami mieszkańców Matriksa, poszła w całkowicie odmiennym kierunku. Inspirację czerpała z popularnych wyobrażeń zła, z bajek, próbowała uchwycić elementy fantastyczne w ubraniach postaci takich jak Merowing i jego tajemnicza żona Persefona. - Według mnie Merowing i Persefona są jak król i królowa piekła - mówi Barrett. - Projektując ich kostiumy pozostawałam pod silnym wpływem bajki o królewnie Śnieżce. - Kym zrobiła coś naprawdę niesamowitego, projektując mój kostium - to po prostu jest Persefona - mówi Monica Bellucci, grająca rolę kobiety opisanej w scenariuszu jako "seks i śmierć w ciele kobiety, noszącej garnitur z lateksu". - Za każdym razem, gdy zakładam ten kostium, staję się Persefoną. Według Barrett ochroniarze Merowinga to "twarze zła". Według niej ich kostiumy musiały być bardzo obcisłe, tak, by podkreślały ich ruchy. Największą satysfakcję podczas projektowania kostiumów ochroniarzy Merowinga dała Barrett praca nad ubraniami Bliźniaków, dwójki albinotycznych, zmiennokształtnych demonów. - Larry i Andy opisali ich jako postacie eteryczne, dałam im więc kostiumy, będące współczesną wersją wyobrażenia ducha - mówi Barrett. - Ubrani są w srebro, doskonale podkreślające ich blade twarze i białe dredy. To chyba właśnie oni wzbudzali największe okrzyki zachwytu podczas kręcenia filmu. Dla Niobe, postaci granej przez Jade Pinkett, jedynej kobiety we flocie Zionu będącej dowódcą poduszkowca, Barrett zaprojektowała kostium pokazujący przeciwieństwa jej charakteru. - Chcieliśmy, żeby jej kostium podkreślał zarówno jej kobiecość, jak i jej siłę - mówi Barrett. - Jej ubranie musiało także podkreślać więzi, łączące ją z Morfeuszem. Jej kostium zrobiłam ze sztucznej skóry aligatora, wybrałam kolor wiśniowy, ponieważ idealnie współgra z kolorem jej skóry. Do motywów baśniowych powrócono projektując kostium schwytanego Klucznika. - Plan Klucznika wyglądał jak jaskinia wypełniona złotymi kluczami, przypomniało mi to opowieści o leprechaunach zamieniających słomę w złoto. Połączyłam tę opowieść z elementami zaczerpniętymi z mitologii azjatyckiej, i nieco uwspółcześniłam kostium tego bohatera.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.