nie czuje satysfakcji ze śmierci żadnego człowieka który 11 września zginął,
nie czuje i nie czułem nigdy żadnej satysfakcji z czyjejś śmierci nawet jeżeli chodziło by o śmierć któregoś z moich wrogów
dalej nie był bym z tego powodu szczęśliwy .
Gdy przeczytałem to co napisałeś coś jednak poczułem, to jest żal i współczucie.

Jeżeli poświecił byś trochę swojego "cennego" czasu i nie wierzył we wszystko co się do ciebie mówi tylko dlatego że ktoś coś do ciebie powiedział, nie obrał byś błędnej drogi w swoich wierzeniach a dla takich zamkniętych ludzi są tylko 2

1 - to był zamach na usa jestem za!
2 - to był zamach na usa, jestem przeciw!

ja mam swoje zdanie

3 - to istotnie był zamach ale

"Największy wróg kryje się tam, gdzie nigdy nie będziesz go szukał",
Juliusz Cezar 75 r.pne

możesz go szukać gdzieś tam.. ale nigdy nie pomyślał byś że to był właśnie ten NAJWIĘKSZY wróg a te słowo ma tutaj kolosalne znaczenie .

bla bla bla bla masz depresje .

Twoje podejście to nie brak idealizm, tylko zwykły cynizm i nieczułość na ludzkie cierpienie. Ludzie to nie pionki na szachownicy, które można z niej zdejmować, żeby "skopać d*pe Ameryce".

:udzie TO SĄ PIONKI NA SZCHOWNICY I ZAWSZE BYLI...Przykre - nie chcialbym żeby tak było, ale tak po prostu jest i było od wieków....

Współczuję Ci mrocznej wizji świata. Ja jej nie podzielam, chodź też mam już swoje lata.

Sorrki ale czy rządy przejmują sie życiem młodych chlopakow wysyłanych na różne fronty tego swiata w imię korporacyjnych interesów, lub czy np. Ministerstwo Zdrowia czy NFZ przejmuje się zdrowiem i życiem np. chorych na raka pacjentów ??? Nie - maja to w dupie - liczą sie tylko stołki, władza i pieniądze, w imie których można poswięcić wszystko...

Ale nie można przejmować tego sposobu myślenia i samemu tak widzieć świat, bo rządzący go tak widzą. To, że rządzą nami świnie nie znaczy, że ty lub ja musimy być świniami.

moje motto - żyj tak abyś następnego dnia mógł sobie bez wstydu popatrzeć w lustro - jest świetne - ale sporo mnie w życiu kosztowało...czy żałuję ??? nie wiem...

A żeby patrzeć bez wstydu w lustro, trzeba starać się być dobrym człowiekiem. Dobrym moralnie - choćby to kosztowało. Bycie człowiekiem zgorzkniałym kosztuje znacznie mniej - ale lepiej się wtedy w lustrze nie przeglądać.

Tak jest. To samo mogli powiedzieć o nas nasi "sojusznicy" z Zachodu: Anglicy I Francuzi, a później także i Amerykanie - to dobrze, że we wrześniu 1939 Hitler zrobił z nimi porządek, bo to pijaki, nicponie i złodzieje, a po 1945 mały, wredny Gruzin - j.w., prawda? Kto, mając w sobie, chociaż odrobinę przyzwoitości, mógłby się cieszyć, odczuwać satysfakcję ze śmierci tysięcy zwykłych ludzi, którzy na co dzień czują i żyją tak samo jak my (mniejsza o standard tego życia) i też mają rodziny, bliskich? Szkoda, że wciąż tak niewielu wyznaje zasadę, że nie ma złych narodów - są tylko źli ludzie...

Czytałem kiedyś ,że za zamachem na wtc stoją żydzi.

Podobno tego feralnego dnia kilkaset żydów nie przyszło do pracy a w śród ofiar byli w większości Polacy a nie Amerykanie więc nie ma się czym satysfakcjonować kolego bo kto jak kto ale amerykanie na tym wyszli lepiej niż Ci biedni Palestyńczycy...

O tych Polakach, to chyba słyszałeś od sąsiada. Tu masz pełną listę ofiar WTC, rzeczywiście są tam pojedynczy Polacy, ale wśród wielu innych narodowości: http://usatoday30.usatoday.com/news/sept11/2003-09-09-wtc-official-list_x.htm Ps. podobno byli wśród nich nawet Żydzi, więc jednak nie wszyscy zostali ostrzeżeni...

A może w tym zamachu zginęli sami niebieskoocy blondyni? ;)

A dokładniej sami rebelsamce :D

Na szczęście wszystkim bocianom udało się w porę odfrunąć :D.

A jakby w tych zamachach zginal ktos z osob Ci bliskich tez bys czul satysfakcje?

szczęśliwie nie mam Żydów w rodzinie (choć podobno żaden członek narodu wybranego tam nie zginął - ale może to tylko spiskowa teoria dziejów)

Wątpliwa to satysfakcja, gdy w zamachu giną niewinni ludzie, do którego to wniosku doszedł również bohater filmu.
Cytowanie słów „Ja też czułem satysfakcję po zamachu 11 września” jako punktu widzenia bohatera, wyrwanych z kontekstu jest nieuprawnione. Ten film to głęboka analiza sensu życia, której to analizy dokonuje bohater i on dochodzi do zgoła przeciwnych wniosków niż ty. No, ale cóż, nie wszyscy wszystko rozumują według jednego klucza. Dla bohatera największym osiągnięciem człowieka jest budowanie życia w oparciu o własne wartości i w zgodzie z nimi, stwierdza on na samym końcu „pozory mylą kocham Amerykę”. Nie jest to powiedziane od tak sobie. To stwierdzenie „kocham Amerykę” to określenie uniwersalne zawierające przesłanie, że człowiek kocha życie i potrafi z niego czerpać tylko wtedy, gdy jest ono zgodne z zasadą, że „przemoc” z żadnego powodu nie może być usprawiedliwiona, że „przemoc jest złem” sama w sobie i nie da się jej usprawiedliwić zupełnie niczym.
Po mimo niesprawiedliwości, jakie nas spotykają nie powinniśmy reagować przemocą a szczególnie wtedy, gdy ta przemoc dotyka ludzi niewinnych.

...ale ja po prostu nie kocham Ameryki...to dla mnie najbardziej bandycki kraj i narod, jaki stąpa po tej planecie - ot filia Izraela - zawsze mam satysfakcję jak jeden z tych narodów ponosi klęskę...

I ja tez nie "kocham ameryki", ale nie cieszy mnie fakt, że giną niewinni ludzie. Choć jestem Polakiem i bliżej mi nie kochac Rosji i Izraela, za ich politykę, to nie jest to powód, aby cieszyć się, ze giną ludzie tam zyjący.

Zgadzam się z tobą, wiedz jednak, że Izrael i USA to jeden klan (tak, jak Rosja, Unia Europejska i Chińska Republika Ludowa).