Mógłby to być spoko serial.. ale w naszym kraju raczej nie przejdzie, za dużo w nim krytyki kościoła.
A kogo byś widział/a w roli Szarleja?
Dnt thnk, żeby. Nawet nie w kontekście Talibanu, ale jakiejś paździerzowej przaśności, która nie pozwala robić w PL dobrych produkcji, a patrząc na chybione decyzję ASa (vide megadupowy Witcher), także i inne produkcje fmowe jego twórczości naznaczone będą bylejakością i żenadą, niszcząc piorunujący potencjał. Ad rem, nie wiem, czy obecnie w PL posiadamy takich aktorów... Ew jako Szarleja widzę Krzysztofa Globisza i Jana Frycza.
Obydwu wymienionych aktorów bardzo lubię ale każdy z nich musiałby mieć jakieś 20 lat mniej. Trzeba by poszukać wśród rówieśników Deląga, który w "Zrodzonych do szabli" pokazał, że i wiek i kostium dawnej epoki mu służy (wiem 2 wieki różnicy). Tyle, że za wysoki i za przystojny. Niestety, wrzuciłem w google "polscy aktorzy 40+" i wypadły same opatrzone po różnych komediach i innych badziewiach pajace. Oni chyba są już tak dobierani na rekrutacji do szkoły filmowej, że ubierzesz w kontusz lub pancerz i wygląda toto jak miś na Krupówkach. Proszę sobie obejrzeć "Crimen" z Lindą. Tam to rycerze-rabusie mieli gęby rycerzy-rabusiów a nie żigolaków. Pomijam Więckiewicza, bo ten z gęby wygląda na granatem oderwanego od flaszki.
Dodam, że Andrzej Chyra by się nadał ze względu na pewne podobieństwo gry do Henryka Talara (młodszy o 20 lat Talar byłby idealny zarówno głosowo jak fizycznie). Musiałby jednak nabrać formy bo coś stetryczał ostatnio, przynajmniej w "Krakowskich paszczurach" ;-)
Tak, Crimen ja znam, no jakby nie?! Niestety, facet po Psach nigdzie już zagrać nie może, choć, wbrew samemu Lindowi, podobało mnie się, kiedy grał Strzemińskiego. Może dlatego, że mam stosunek do Strzemińskiego.
Anyway, ja się z Panem Barkasem zgadzam na 100.
Z Talarem mam problem, bowiem był uprzejmy wziąć udział w SŁUCHOWISKU. A jego ja - wbrew plures - nie cenię. Idea słuchowiska jest pomijanie natręctw narracyjnych, które niezbędne są w formie pisanej, lecz w przypadku oddziaływania na inne zmysły, nie uchodzi. Wszystkie "- wykrzyknął Antoni.", czy "- zaśmiał się sardonicznie", pomijane są, bo aktor ma to zagrać. Niestetyż zgniło mnie to w sluchowisku.
Przywołując Crimen nie chodziło mi nawet o Lindę tylko ogólny casting aktorów odgrywających różne postacie. Oni mieli twarze, gęby nawet, współcześni mają buźki. Frycz, Bista, Lubaszenko, Globisz, WALCZEWSKI! (no musiałem). Obecnie nie ma kim zastąpić takich pereł. Chrzanowska, niezbyt ją kojarzę z innych ról ale jako Ula była idealna. Oglądałem Crimen po latach i ciary szły po plecach w scenie rozstania. Co do Talara to ja go kojarzę z jego bardzo dawnych ról (jeszcze sprzed Wiedźmina, gdzie zagrał kaprala zbójcerzy ;-) i odnoszę się do jego warunków sprzed ćwierć wieku. Był idealny do ról mafiosów, psychopatów. Niewysoki, krępy o niepokojącym głosie. Wypisz wymaluj Szarlej. Jakby Chyra trochę przypakował to by się nadał. Nie musiałby się zmieniać jak Collin Farrel do North Water.
Tak, zrobiłam to! Potwierdzam, Crimen rządzi. Do bandy dodałabym Herdegena, jak już jedziemy w dream teamy. Ten byłby rewe i Pomurnikiem i Szarlejem i Hornem i Raabem... A Bielau widzi mi się, jak Kubrickowski Barry Lindon. Nijaki.
Czytałem w zeszłym roku. Jakie to było dobre, jak ja się wczułem w tamten klimat. Do dziś pamiętam rzeź mnichów obwołanych potem męczennikami, ale nie tylko.
A ja przeczytałam jakieś 15 lat temu i nie pamiętam prawie nic :( Niby się dobrze czytało, a później pustka w głowie.
Trzeba przeczytać ponownie;). Ewentualnie z braku czasu polecam rewelacyjne słuchowisko z aktorami i klimatycznym podkładem muzycznym.