Jest to film, który gdy oglądałem go w kinie pod koniec lat 60, po prostu "zwalił mnie z nóg" i do dziś jestem nim zafascynowany. Pozornie "film opowiada historię gangstera Walkera (Lee Marvin), który został oszukany przez swojego wspólnika (John Vernon) przy podziale łupu.... itd. W rzeczywistości uważny widz dostrzeże, że tak naprawdę nic tu nie jest takie jak się nam wydaje. Kluczem do tego filmu jest są słowa Walkera na początku filmu "Czy to jawa, czy sen?". Kto tego nie zrozumie może sobie obejrzeć remake tego filmu z Melem Gobsonem "Godzina zemsty", gdzie rzeczywiście chodzi wyłącznie o intrygę kryminalną. John Boorman wyszedł daleko poza opowieść o zemście i wkroczył w świat metafizyki. Czy rzeczywiście Walker uciekł z Alcatraz, czy Walker to żywy człowiek, kim jest Yost? Po obejrzeniu filmu odpowiedzmy sobie na te i wiele innych pytań i ponownie zanurzmy się w przepastna i do końca nie zgłębioną tajemnicę Point Blank
Przy notce Johna Boormana, natknąłem się na tekst: "zrezygnował z pracy w BBC aby nakręcić jeden z najlepszych filmów lat 60., stylową, fikcyjną opowieść o człowieku zdradzonym przez żonę i przyjaciela, który w chwili śmierci snuje wyobrażenia o zemście." Kurde tak jednoznacznie przywalił autor.
to rzeczywiście, a wiesz może, z którego roku jest to wypowiedź?
mnie się bardzo podoba inna, sodrberghowi, na audiokomenatrzu tego filmu, który panowie nagrywali bodaj dla criteriona:
well, i don't have any opinion about it, what it is is what you see.
Dodajmy do tego nieco hipnotyczną narrację z nietypowym i udanym montażem. Tempo nie jest rwące, ale nie jest mdłe, i takie tutaj ma być. Niezłe role Marvina oraz Dickinson. Film z dobrym smakiem. I nic nie jest podane wprost na tacy. Chciałoby się oglądać więcej tak zrealizowanych obrazów.
A miałem właśnie pisać, że kojarzy mi się ten film z Godziną zemsty (1999) Payback z Melem G. :) Nie wiedziałem, że to remake Zbiega z Alcatraz.