Nieumarli to główny wróg tej gry, wszyscy się jednoczą przeciw nim, a tak naprawdę walczymy z nimi tylko w jednej kampanii - i to tej pierwszej, ludzi. Potem nimi gramy i walczymy z innymi, potem orkami tłuczemy ludzi (i na chwilę elfy) i elfami tłuczemy ludzi i orków. I dopiero raz w ostatniej misji znowu są nieumarli.
W sumie żaden, takie spostrzeżenie:) Podobnie jak fakt, że cała gra jest o wojnie z Płonącym Legionem a w zasadzie w ogóle nie bierzemy w niej udziału.
Może nie bezpośrednio ale pośrednio tak przecież bierzemy udział w którym pomagamy z Płonącym Legionem bądź z nim walczymy :)
Walczymy z nim tylko w ostatniej misji - wcześniej z plagą, potem z niedobitkami Lordaeronu, potem z ludźmi i potem i ludźmi i orkami:)
Ale gdybyśmy grali tylko nieumarłymi(albo z nimi) nie byłoby tak interesująco jak jest zrobione :)
I know - To trochę jak we Władcy Pierścieni gdzie też głównym tematem jest wojna z Sauronem, ale książka skupia się na podróży paru postaci, które pomagają tę wojnę wygrać. Tu też idziemy za Thrallem, Jainą, Tyrande i Furionem i nie walczymy w wojnie, tylko pomagamy innym ją wygrać.